Powstaje Platforma Oburzonych z Piotrem Dudą na czele?
Uczestników Platformy Oburzonych łączy niechęć wobec rządów Tuska. I często niewiele więcej - czytamy w "Rzeczpospolitej". Około 100 fundacji, stowarzyszeń i związków zawodowych ma uczestniczyć w jutrzejszym spotkaniu Platformy Oburzonych. Spotkanie zorganizowała kierowana przez Piotra Dudę NSZZ „Solidarność". Przedstawiciele organizacji mają rozmawiać o tym, co im się w Polsce nie podoba.
– Będziemy dążyć do zmiany ustroju. (...) Naszym zdaniem państwo funkcjonowałoby lepiej, gdybyśmy mieli jednomandatowe okręgi wyborcze - mówi Jan Sanocki ze Stowarzyszenia Obywatele Przeciw Bezprawiu.
Popiera go Jacek Gracz ze Stowarzyszenia Pszczelarzy Polskich Polanka – Posłowie głosują nie za tym, co uważają za słuszne, ale tak, jak każe im dyscyplina klubowa – tłumaczy. I dodaje: "może gdyby zrobić taki przewrót jak w 1989 r. i zbudować państwo na nowo, żyłoby się nam lepiej?".
Czy na spotkaniu Platformy Oburzonych powstanie nowa partia polityczna? Według serwisu informacyjnego „Solidarność" nie są to działania mające na celu utworzenie nowej struktury. "Nowa partia? Wolne żarty" - czytamy.
Również uczestnicy Platformy mówią, że nie myślą o założeniu nowej partii a raczej wspólnego komitetu wyborczego. Ponoć na czele komitetu miałby stanąć Paweł Kukiz.
Paweł Kukiz, znany muzyk, uznał, że PO go okłamała, nie wprowadzając obiecanych jednomandatowych okręgów wyborczych. I wokół tego tematu gromadzi zwolenników.
– Moim zdaniem cała ta Platforma (Oburzonych) to absurdalny pomysł. Wygra na niej tylko Platforma Obywatelska i być może PiS. Duda w ten sposób udowodni, że nie ma na scenie politycznej żadnej sensownej alternatywy – podsumowuje Rafał Chwedoruk, politolog z UW.