Powstaje nowe ugrupowanie. "Oburzeni" zagrożą Kukizowi?

29 listopada w Warszawie powstało nowe ugrupowanie "Oburzeni". Uczestnicy tego projektu politycznego wywodzą się przede wszystkim z ruchu Kukiz'15. - Nie byliśmy przekonani, że ta formacja jest w stanie realizować postulaty, które zapowiadała. Nie chcieliśmy, tak jak oni, stracić podmiotowości i stać się przystawką PiS - mówi w rozmowie z WP jeden z założycieli formacji, Marek Ciesielczyk. - Cieszymy się, że tych ludzi nie ma już z nami - odpowiada poseł Kukiz'15 Piotr Apel.

Paweł Kukiz z posłami swojego klubu.
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Przemysław Dubiński

Nowe ugrupowanie działa na razie na zasadzie stowarzyszenia i liczy obecnie 110 członków, z których ok. 90 proc. to ludzie, którzy wcześniej zaangażowali się w ruch Kukiz'15. W ciągu zaledwie dwóch tygodni udział w projekcie zadeklarowało wiele osób z różnych stron Polski. Dzięki temu już teraz formacja ma swą reprezentację w 80 (ze wszystkich 86) okręgów wyborczych do sejmików. Dlaczego zdecydowali się opuścić Pawła Kukiza?

- Nie chcę dolewać oliwy do ognia, ale już od dłuższego czasu wiadomo, że w ruchu Kukiza doszło do różnicy zdań i podziałów. Tam żadna oddolna inicjatywa nie miała racji bytu. Nie mieliśmy nic do powiedzenia i postanowiliśmy odejść - tłumaczy Ciesielczyk.

- Jestem zaskoczony, że powstało takie ugrupowanie. Muszę przyznać, że nic o tym nie słyszałem. Odnosząc się do tej wypowiedzi, to ciekawe, że nagle po miesiącu stwierdzili, iż nie jesteśmy w stanie zrealizować naszych postulatów. To świadczy tylko o tym, co to są za ludzie i cieszymy się, że nie ma ich wśród naszych posłów. Mogę jednocześnie zapewnić, że nie jesteśmy przystawką PiS - odpowiada na zarzuty Apel.

Program nowego ugrupowania jest łudząco podobny do tego, które stworzył Paweł Kukiz. "Oburzeni" chcą walczyć m.in. o "gruntowną reformę wymiaru sprawiedliwości - w tym np. likwidację irracjonalnego gorsetu biurokratycznego, hamującego rozwój gospodarki czy też absurdalnych reguł funkcjonowania samorządu, umożliwiających bezkarny rozkwit korupcji i nepotyzmu - zwłaszcza w tzw. Polsce powiatowej, urealnienie instytucji referendum czy też zmiany ordynacji wyborczej zarówno do parlamentu jak i samorządu".

Założyciele nowej organizacji zapewniają, że nie może być mowy o powielaniu pewnych rozwiązań, o które walczy również ruch Kukiza. Tłumaczą, że można mówić jedynie o wspólnym mianowniku. - Jeżeli ktoś tu powielał czyjś program, to właśnie oni. Przecież Ruch Obywatelski na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych powstał w latach 90., gdy Paweł Kukiz nie interesował się nawet takim zagadnieniem - tłumaczy Ciesielczyk.

Cel? Wybory samorządowe

Przekonuje on również, że podstawowa różnica między "Oburzonymi", a ruchem Kukiza polega na tym, że zamierzają oni oprzeć swoją działalność na ludziach, którzy są szanowani przez lokalną społeczność. Dlatego pierwszym i największym wyzwaniem mają być dla nich najbliższe wybory samorządowe.

- W tych wyborach liczą się bardziej konkretni ludzie i nazwiska niż partie. Dlatego chcemy startować bez lidera, ale z mocnym zapleczem osób, które już potwierdziły swoją wartość oraz są znane lokalnej społeczności i cieszą się zaufaniem. Kukiz zapowiadał podobne działania, ale później jego listy wyborcze były jawnym zaprzeczeniem takiego myślenia. Były na nich oczywiście wyjątki tj. Kornel Morawiecki, ale on tylko potwierdził regułę - mówi współzałożyciel "Oburzonych". Jednocześnie zapewnia, że członkowie ugrupowania sami sfinansują swoją kampanię.

Nowa formacja przewrotnie nazywa siebie antypartią. Chce w ten sposób pokazać swój negatywny stosunek do obecnie istniejących w naszym kraju ugrupowań. Jednak, co ciekawe sama nie wyklucza przekształcenia się w partię.

- Cały czas toczy się na ten temat dyskusja. Wiadomo, że pragmatycznie patrząc na sprawę, stworzenie partii przy osiągnięciu przyzwoitego wyniku otworzy nam możliwość finansowania z budżetu państwa. Na razie nie podjęliśmy jeszcze decyzji, czy będziemy chcieli ewentualnie wykorzystać te pieniądze jako oręż do dalszej walki, czy zrzekniemy się ich - przyznaje Ciesielczyk.

Co ciekawe, choć "Oburzeni" zamierzają walczyć o poparcie elektoratu ruchu Pawła Kukiza, to nie wykluczają, że w pewnych okolicznościach są gotowi z nim współpracować.

- Byłoby politycznym brakiem rozsądku, gdybyśmy atakowali ugrupowania bliskie ideowo. Nie zależy nam na konfrontacji i oczywiście rozważylibyśmy współpracę. Jest to jednak zbyt duże wybieganie w przyszłość. Nie wiadomo, czy do tego czasu ruch Kukiz'15 będzie jeszcze istniał, bo przez ten czas wiele jeszcze może się wydarzyć. Wielką niewiadomą są też losy naszego ugrupowania - kończy Ciesielczyk.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Rosja wyłożyła 107 mln dolarów. Na celowniku mały kraj
Rosja wyłożyła 107 mln dolarów. Na celowniku mały kraj
Trump "rozczarowany" Zełenskim. "Nie przeczytał propozycji"
Trump "rozczarowany" Zełenskim. "Nie przeczytał propozycji"
Nigeria. Uwolniono 100 uczniów porwanych z katolickiej szkoły
Nigeria. Uwolniono 100 uczniów porwanych z katolickiej szkoły
Definitywny koniec rozejmu? Starcia między Tajlandią a Kambodżą
Definitywny koniec rozejmu? Starcia między Tajlandią a Kambodżą
Węgry i Słowacja chcą storpedować plan UE. Chodzi o surowce z Rosji
Węgry i Słowacja chcą storpedować plan UE. Chodzi o surowce z Rosji
Ważny tydzień dla Ukrainy. Seria spotkań ws. pokoju
Ważny tydzień dla Ukrainy. Seria spotkań ws. pokoju
Kokaina rozlewa się po Europie. Tak źle nie było nigdy wcześniej
Kokaina rozlewa się po Europie. Tak źle nie było nigdy wcześniej
Mogła zostać ministrą zdrowia. Odmówiła
Mogła zostać ministrą zdrowia. Odmówiła
Ważą się losy Hołowni. "Szanse są raczej małe"
Ważą się losy Hołowni. "Szanse są raczej małe"
Wyniki Lotto 07.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 07.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Kryzys w Pentagonie. Ciemne chmury nad Hegsethem
Kryzys w Pentagonie. Ciemne chmury nad Hegsethem
Kaczyński zarzuca Rokicie. "Niezmiernie rzadko reaguję"
Kaczyński zarzuca Rokicie. "Niezmiernie rzadko reaguję"