PolskaPowstaje Dom Prześladowcy

Powstaje Dom Prześladowcy

W Nysie ma powstać pierwszy w Polsce Dom
Prześladowcy, w którym umieszczani byliby "damscy bokserzy" i
rodzinni oprawcy - informuje "Nowa Trybuna Opolska".

23.01.2007 00:25

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dlaczego to zawsze ofiara musi uciekać od oprawcy - denerwuje się Irena Kłakowicz z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nysie. Czas skończyć z bezkarnością tych, co biją i upokarzają. Powinno ich się zamknąć i poddać resocjalizacji. Inaczej prędzej czy później wrócą do swojej ofiary z chęcią zemsty - dodaje.

Agnieszka Kwiecińska, mieszkanka jednej z podnyskich wsi, uciekła od męża, który ją upokarzał i maltretował psychicznie. Teraz mieszka w noclegowni dla bezdomnych w Nysie, a jej mąż - w ich wspólnym mieszkaniu. A właściwie w jej mieszkaniu, bo on nie jest w nim nawet zameldowany. Uciekłam z reklamówką letnich ciuchów. Wszystko jemu zostawiłam - opowiada gazecie. Szkoda mi własnego kąta, synek też by chciał do domu, ale nie teraz, kiedy on tam jest - mówi.

Agnieszka woli być w noclegowni niż u znajomych. Tu czuje się bezpiecznie. Wie, że tutaj mąż jej nie znajdzie. Do dziś ma przed oczami sceny z domowych wieczorów: on pijany, rozebrany do naga wbija sobie nóż w ciało i smaruje się krwią. Albo leży siny w wannie pełnej wody, wiesza się na sznurku. Kazał mi na to patrzeć. I naszemu synowi też - mówi Kwiecińska. Gdy trzeźwiał, obiecywał, błagał, mówił, że kocha. I tak w kółko. Przeżyłam piekło. Dlatego wybrała ucieczkę - dodaje rozmówczyni dziennika.

Irena Kłakowicz szacuje, że rocznie do poradni przy PCPR zgłasza się kilkaset kobiet z podobnymi problemami. Nie mają gdzie pójść. Stąd pomysł na ośrodek dla sprawców przemocy. Zdaniem Kłakowicz ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie daje taką możliwość, gorzej tylko z jej wykonaniem. Finansowaniem takich domów musiałyby bowiem zająć się samorządy i pozyskiwać pieniądze z zewnątrz.

Sprawcy byliby w tych ośrodkach umieszczani czasowo. Warunkiem byłby udział w szkoleniach resocjalizacyjnych. Musieliby płacić za ośrodek z własnej kieszeni - wyjaśnia Kłakowicz.

Na Zachodzie takie placówki funkcjonują, w Polsce jeszcze nie. Niektóre miasta przymierzają się do ich otwarcia. Czemu Nysa nie mogłaby być pierwsza? - zastanawia się "Nowa Trybuna Opolska". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (0)