Powrót śmiertelnej choroby. Na Wyspach boją się masowych zgonów
W ubiegłym roku tylko w angielskim Northumberland znaleziono co najmniej 6000 martwych ptaków morskich. Brytyjczycy obawiają się powtórki masowych zgonów i wyginięcia gatunków z powodu wirusa H5N1.
Według danych "The Guardian", ptasia grypa zabiła w Wielkiej Brytanii ponad dwukrotnie więcej dzikich ptaków niż wcześniej szacowano, a liczba ta prawdopodobnie wzrośnie w trakcie tegorocznego sezonu lęgowego.
Ptasia grypa sieje grozę w Anglii
W ubiegłym roku w Anglii odnotowano łącznie 7300 martwych ptaków morskich, z czego 6 tysięcy (w tym maskonury i brzytwodzioby) na północno-wschodnim wybrzeżu, na wyspie Farne w hrabstwie Northumberland - jednej z głównych ostoi ptaków morskich w całej Wielkiej Brytanii. Pozostałe 1300 (w tym rybitwy popielate i rzeczne czy mewy śmieszki) - na niewielkiej wyspie Coquet. Strażnicy z National Trust, tamtejszej organizacji zajmującej się ochroną zabytków i przyrody, boją się powtórki masowych zgonów - tym bardziej, że już wykryto trzy ogniska ptasiej grypy. Rezerwat został zamknięty dla odwiedzających do czasu zakończenia okresu lęgowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bardzo zaraźliwa odmiana wirusa H5N1 spowodowała największą w Europie epidemię ptasiej grypy, a w efekcie - największy od dziesięcioleci pogrom ptaków. Ekolodzy ostrzegają, że może on doprowadzić do wyginięcia niektórych gatunków ptaków morskich, ponieważ to ich kolonie lęgowe zostały szczególnie dotknięte chorobą, pisze "The Guardian".
British Trust for Ornithology (BTO) szacuje, że od czasu wybuchu epidemii w październiku 2021 roku w Wielkiej Brytanii zmarło ponad 20 tysięcy dzikich ptaków. "The Guardian" przeanalizował jednak dane rządowe oraz organizacji zajmujących się ochroną przyrody i ustalił, że do kwietnia br. liczba zgonów oscyluje wokół 50 tysięcy. Dotkniętych chorobą zostało aż ponad 60 tys. gatunków.
"Eksperci twierdzą, że liczba ta nadal może być rażąco niedoszacowana, ponieważ nie ma krajowego monitoringu, a większość ptasich trucheł nigdy nie zostaje znaleziona ani policzona" - czytamy.
Natomiast już pojawiły się doniesienia o chorych mewach, które zaczęły gniazdować od początku kwietnia. Jak podkreśla "The Guardian", ekolodzy z Wildlife Trust "nigdy wcześniej nie widzieli tak dużej śmiertelności" w największej kolonii mewy śmieszki w Yorkshire w rezerwacie przyrody North Cave Wetlands.