"Powrót posłanek do PiS to najlepsze rozwiązanie"
Paweł Poncyljusz (PiS) uważa, że wykluczone z PiS posłanki Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak powinny wrócić do partii. - To byłoby najlepsze rozwiązanie - powiedział Poncyljusz. - Skończyłam przygodę z PiS - komentuje Kluzik-Rostkowska.
09.11.2010 | aktual.: 09.11.2010 16:07
Poncyljusz, który był rzecznikiem sztabu wyborczego PiS w kampanii prezydenckiej (szefową sztabu była Kluzik-Rostkowska), proszony o ocenę sytuacji w partii po wykluczeniu posłanek, powiedział, że po powrocie z USA nie miał jeszcze zbyt dużo czasu na rozmowę z kolegami z partii. - Gdy będę miał coś na ten temat do powiedzenia, na pewno państwa zawiadomię - dodał w rozmowie z dziennikarzom w Poznaniu.
- Dziś jest mi tylko przykro w związku z tą sytuacją, jaka się pojawiła i gdybym mógł to odwrócić, to ja chętnie już w tej chwili to zrobię. Zastanawiam się, co mógłbym zrobić, aby Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak wróciły w szeregi Prawa i Sprawiedliwości. Uważam, że byłoby to najlepsze rozwiązanie - podkreślił.
- Przygodę z PiS skończyłam w ubiegły piątek - tak słowa Poncyljusz skomentowała Kluzik-Rostkowska.
Poncyljusz zapytany wprost, czy odejdzie z PiS, odparł, że jak będzie miał jakiekolwiek informacje w tej sprawie, to je przekaże.
- Każdego dnia wstaję rano i służę Polakom, będąc członkiem Prawa i Sprawiedliwości, ale oczywiście taka sytuacja, w której moi najbliżsi przyjaciele odchodzą z PiS, nie jest przyjemna - zaznaczył Poncyljusz.
Poinformował, że spotkał się w poniedziałek z wykluczonymi posłankami. Według "Super Expressu" w spotkaniu tym wzięli udział także europosłowie Paweł Kowal, Michał Kamiński i Adam Bielan. - Spotkali się przyjaciele z czasów kampanii prezydenckiej - powiedziała zaś o tym spotkaniu Kluzik-Rostkowska. Nie chciała mówić o szczegółach poniedziałkowych rozmów. - Osoby, z którymi się spotkałam, są dla mnie wiarygodne i cenne dla polskiego życia publicznego - dodała.
Kluzik-Rostkowska nie odniosła się także do doniesień niektórych mediów, że Bielan i Kamiński pomagają jej w tworzeniu nowej formacji politycznej.
W mediach pojawiają się spekulacje, że grupa posłów PiS - m.in. Poncyljusz, Lena Dąbkowska-Cichocka, Jan Ołdakowski, a także grupa europosłów - może opuścić partyjne i klubowe szeregi i próbować założyć nowe ugrupowanie lub koło poselskie.
Kluzik-Rostkowska komentując sondaż Gfk Polonia dla "Rzeczpospolitej", według którego ewentualna jej partia mogłaby liczyć na głosy 35%, wyborców (na nową partię z całą pewnością nie zagłosowałoby 43% badanych, a 22% było niezdecydowanych), powiedziała, że wyniki tego badania "dodają wiatru w żagle".
- Na pewno zachęcają do sięgnięcia po różnego rodzaju instrumenty, takie jak powołanie klubu parlamentarnego czy ugrupowania politycznego - podkreśliła. Nie chciała jednak zadeklarować czy w najbliższym czasie będzie chciała założyć nową partię, albo klub.
- Bardzo cieszy ten sondaż, choć podchodzę do niego z pokorną ostrożnością. Jestem przekonana, że pokazuje, iż bardzo wielu Polaków chce odblokowania polskiej sceny politycznej, oczekuje spokojnej merytorycznej debaty o przyszłości - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
- Polski sukces nie może być ofiarą politycznej wojny domowej, która najlepszych z nas skazuje na konflikt, a nie na współpracę. Wierzę, że moja oferta może trafić do Polaków. Dzisiejszy sondaż daje wiarę, że możemy razem osiągnąć bardzo wiele - dodała.
O "nowym początku" mówiła rano w radiu Zet Elżbieta Jakubiak. - Bardzo wiele osób tych, które chciały być w partii Jarosława Kaczyńskiego, nie chcą być w takiej partii, którą zarządzał będzie Zbyszek Ziobro i myślę, że w związku z tym istnieje szansa, żeby mówić o jakimś nowym początku - powiedziała.
Poncyljusz nie chciał komentować tych słów Jakubiak. - W partii są osoby, które lubi się mniej lub bardziej. Może jest tak, jak mówi pani poseł Jakubiak, a może tak nie jest - powiedział.
Poncyljusz pytany, czy czuje się spadkobiercą myśli Lecha Kaczyńskiego powiedział, że triumf w wyborach 2005 r. był najwspanialszym czasem dla PiS. - Dorobek zmarłego prezydenta jest tak duży, że każdy może coś z niego wykorzystać, byle tylko nie krzywdził pamięci o zmarłym - zaznaczył.
Bliski współpracownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego Marek Cichocki w komentarzu zamieszczonym w poniedziałek na stronie www.teologiapolityczna.pl, dotyczącym wykluczenia posłanek, ocenił: "To się musiało stać. Pozostawała do rozstrzygnięcia kwestia, kiedy i w jaki sposób".
Jak podkreślił, już zawieszenie Elżbiety Jakubiak wywołało wśród wielu osób w PiS i wokół niego konsternację. "Inaczej niż Joanna Kluzik-Rostkowska, kojarzona przede wszystkim z łagodnym obliczem kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego, Jakubiak utożsamia przede wszystkim związek z polityką zmarłego tragicznie Lecha Kaczyńskiego" - napisał Cichocki.
Jak dodał, wykluczenie Jakubiak z PiS, niejako przy okazji sporu z byłą szefową kampanii prezydenckiej, "oznacza pozbycie się przez Jarosława Kaczyńskiego zbędnego balastu, a z drugiej strony rozwiązanie więzów lojalności wobec prezesa i jego partii przez szeroko rozumiane środowisko tzw. muzealników" (do tzw. muzealników w PiS zalicza się m.in. Ołdakowskiego, Dąbkowską-Cichocką, Kowala).
Cichocki podkreślił, że marzenia Lecha Kaczyńskiego "o podmiotowej, samoświadomej, nowoczesnej Polsce są właśnie tą spuścizną, wobec której czujemy zobowiązanie, a po jego strasznej śmierci, to zobowiązanie nabiera siłę imperatywu". "To główny powód, dla którego to, co stało się w piątek z Elżbietą Jakubiak, musiało się stać. PiS nie jest partią (i nigdy nie było) Lecha Kaczyńskiego" - dodał.