Powrót do szkoły. Zakopane. Burmistrz: sanepid zmienił wcześniejszą decyzję
Szkoły w Zakopanem rozpoczną jednak 1 września naukę w trybie stacjonarnym. Taką informację przekazał burmistrz miasta Leszek Dorula. Jak poinformował, jest to efekt zmiany decyzji przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Zakopanem.
"Otrzymaliśmy dzisiaj pismo Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Zakopanem zmieniające wcześniejszą pozytywną opinię na temat zawieszenia zajęć stacjonarnych w zakopiańskich szkołach, dla których organem prowadzącym jest Burmistrz Miasta Zakopane" - poinformował w oświadczeniu zamieszczonym na stronie miasta Leszek Dorula.
Burmistrz Zakopanego poinformował, że dyrektorzy zakopiańskich szkół 26 września zwrócili się do niego pisemnie "o wyrażenie zgody na prowadzenie zajęć w formie zdalnej w okresie od 1 do 25 września 2020 roku".
Dorula przyznał, że wydał zgodę na nauczanie zdalne, "a wniosek dyrektorów uzyskał pozytywną opinię Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Zakopanem, wyrażoną telefonicznie wiceburmistrz Zakopanego, pani Agnieszce Nowak-Gąsienicy oraz Naczelnik Wydziału Oświaty, pani Anecie Zwijacz-Kozicy, o czym dyrektorzy zostali niezwłocznie powiadomieni".
"Tym samym wypełnione zostały wszelkie wymogi formalne wskazane w Rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z dnia 12 sierpnia 2020 roku" - podkreślił burmistrz w wydanym oświadczeniu.
Zakopane: spór o powrót do szkoły
Przypomnijmy, że władze Zakopanego ogłosiły w środę, że zajęcia stacjonarne w szkołach rozpoczną się dopiero 28 sierpnia. Do tego czasu dzieci i młodzież uczyć się będą zdalnie.
W czwartek minister edukacji Dariusz Piontkowski pytany o decyzję władz Zakopanego odparł, że nie było decyzji sanepidu w tej sprawie, więc uczniowie w tym mieście powinni rozpocząć normalnie naukę 1 września.
- W Zakopanem być może problem jest w samym urzędzie - stwierdził Piontkowski i dodał, że jeśli władze miasta nie zmienią decyzji, to interweniować powinien wojewoda.
Małopolskie władze: decyzja niezgodna z prawem
Po południu wspólny komunikat w tej sprawie wydali małopolski wojewoda, małopolska kurator oświaty i wojewódzki inspektor sanitarny.
Wojewoda zwrócił w nim uwagę, że samorządowcy nie otrzymali dla tej decyzji pozytywnej opinii sanepidu, co czyni ją w jego opinii niezgodną z prawem. Ponadto zwrócił uwagę, że decydowanie o zawieszeniu zajęć w szkołach nie leży w kompetencji władz samorządowych.
"Nieuzyskanie opinii właściwego miejscowo państwowego powiatowego inspektora sanitarnego lub uzyskanie opinii negatywnej powoduje, że nie ma podstaw prawnych do wprowadzenia innego trybu nauczania niż tryb stacjonarny. Podkreślenia wymaga także, że decyzji o zawieszeniu zajęć nie mogą podejmować samodzielnie władze samorządowe" - czytamy w komunikacie.
- Skoro jest oficjalne oświadczenie, to jak rozumiem, ktoś w Zakopanem chyba trochę coś pomylił. To jest wersja optymistyczna, bo gorsza wersja jest taka, że władze Zakopanego wbrew prawu próbują podjąć jakieś działania - stwierdził wieczorem w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Dariusz Piontkowski: ktoś tu konfabuluje
Na uwagę prowadzącego, że nie byłoby całego zamieszania, gdyby opinie sanepidu były wydawane na piśmie odparł: "nie chcieliśmy zbyt mocno biurokratyzować tego całego systemu, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że czasami decyzja o przejściu na kształcenie zdalne powinna być podejmowana dosyć szybko".
- Z tego co wiem, nie ma chyba jakiejś gwałtownej fali zachorowań w Zakopanem, w żadnej ze szkół nic szczególnego się nie wydarzyło - powiedział szef MEN. - Dyrektorzy szkół, mając dosyć dużo czasu, mogli spokojnie, co najmniej droga mailową, bądź na piśmie, zwrócić się do inspektora sanitarnego z wnioskiem o inny sposób nauczania niż stacjonarne uzasadniając to jakąś trudną sytuacją epidemiczną. Ja nie widziałem takiego wniosku. Skoro go nie było, to znaczy że ktoś chyba konfabuluje we władzach Zakopanego i szybkie oświadczenie odpowiednich władz z Małopolski jednoznacznie sprawę przesądzają - dodał Piontkowski.
Minister zaprzeczył też informacji władz Zakopanego, że sanepid zmienił decyzję. - Takiej decyzji nie było - stwierdził.