Powołuje się na niego Ziobro. Quatremer: odkryłem, że żandarm zachowuje się jak złodziej
- W UE potrzeba najlepszych ludzi, a nie polityków u kresu kariery. Tymczasem do instytucji europejskich trafiają właśnie tacy ludzie, również z Polski - mówi Jean Quatremer. To autor publikacji w "Liberation", do której odnosi się w liście do szefowej Komisji Europejskiej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Przypomnijmy, że w sobotę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wysłał do szefowej KE Ursuli von der Leyen list. Jak tłumaczył podczas konferencji prasowej ma on związek z "gigantyczną aferą korupcyjną", którą ujawniła francuska prasa.
Z informacji dziennikarzy wynika, że sędziowie TSUE na podlewanych alkoholem kolacjach mieli dogadywać się i handlować wpływami co do spraw, będących w zakresie ich odpowiedzialności jako sędziów. Te informacje podważają obiektywizm i niezależność TSUE - stwierdził Ziobro, który - jak podkreślił - wydaje wyroki w kluczowych sprawach także dotyczących Polski. Wymienił przy tym sprawę kopalni w Turowie i reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. - Te wyroki mogły być dyktowane innymi względami niż litera prawa i traktatów, którymi powinni się wyłącznie kierować bezstronni z natury rzeczy sędziowie, wskazują twarde fakty - stwierdził szef MS.
- Czy to nie po tych sutych kolacjach, zakrapianych alkoholem, podejmowano te decyzje? - zastanawiał się Ziobro.
Minister domaga się od szefowej KE, by "w poczuciu odpowiedzialności za UE zechciała podjąć wszystkie możliwe działania, aby aferę wyjaśnić".
Quatremer: odkryłem, że żandarm zachowuje się jak złodziej
Brukselska korespondentka Polsat News, Dorota Bawołek rozmawiała z Jeanem Quatremerem, dziennikarzem śledczym francuskiej gazety, który jest autorem publikacji, na które powoływał się Ziobro.
- Główna część mojego dochodzenia dotyczy Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. To jest jakby finansowe sumienie europejskie, nadzorujące właściwe wykorzystanie unijnych funduszy - stwierdził Quatremer. - Odkryłem, że w istocie żandarm zachowuje się jak złodziej - dodał.
Quatremer tłumaczy, że odkrył, iż prezes Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO), wynajmuje razem ze swoimi trzema podwładnymi fikcyjne mieszkanie w Luksemburgu, a w rzeczywistości mieszka w Düsseldorfie. - to jest najcięższe oskarżenie, jakie przeciwko niemu wytaczam. Jego miesięczne wynagrodzenie - 24 tysiące euro - składa się między innymi z dodatku na mieszkanie, około 3,5 tysiąca euro, przyznanego właśnie po to, by przewodniczący rzeczywiście mieszkał w Luksemburgu - mówi w rozmowie z Polsat News dziennikarz "Liberation".
- Poprosiłem więc o wyjaśnienia. Odpowiedź, jaką uzyskałem, brzmiała: robię, co mi się podoba, to moje życie prywatne. Tymczasem nie - to nie jest jego prywatna sprawa, tu chodzi o wykorzystywanie unijnych pieniędzy - tłumaczy Quatremer.
Quatremer: zostajesz sędzią TSUE czy członkiem ETO? Musisz być poza podejrzeniami
Dziennikarz dodaje, że wtedy dokonał kolejnego odkrycia: "sprzeniewierzany był fundusz reprezentacyjny: opłacano z niego kolacje dla członków gabinetu przewodniczącego Trybunału i przyjęcia z udziałem biznesmenów, polityków, urzędników z innych instytucji unijnych".
Na uwagę prowadzącej rozmowę Doroty Bawołek, że wykorzystywanie przez polityków publicznych pieniędzy w prywatnych celach, to żadna nowość, odparł, iż w tym przypadku "mamy do czynienia z unijnym stróżem prawa". - Czyli tym, który wskazuje państwom, Komisji i Parlamentowi Europejskiemu, co jest defraudacją, a co nie. Jakże mogę mieć zaufanie do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego twierdzącego, że unijny budżet - pani pieniądze, moje pieniądze - był właściwie wykorzystany, skoro to sam Trybunał dopuszczał się defraudacji? - tłumaczy Quatremer.
- Jeszcze poważniejsze jest inne odkrycie. Sędziowie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, TSUE, uczestniczyli w handlu wpływami podczas kolacji z lobbystami. Szwedzki sędzia przyjął zaproszenie na polowanie w Chambord, organizowane przez lobby właścicieli gruntów. Wyobraża to sobie pani? Sędzia, który robi coś podobnego? - zauważył Quatremer.
Dziennikarz przyznał, że sędziów TSUE i członków ETO nie obowiązuje "Rejestr służący przejrzystości", mogą spotykać się więc, z kim chcą i nie muszą nikogo o tym informować. Podkreślił jednak, że jeśli ktoś zostaje komisarzem europejskim, sędzią TSUE czy członkiem Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, to powinien zachowywać się bez zarzutu. - Musisz być poza wszelkim podejrzeniem - stwierdził Quatremer.
Zdaniem dziennikarza trzeba "ujawniać i potępiać podobne skandale, tak by się więcej nie powtarzały".
- Potrzeba tu najlepszych ludzi, a nie polityków u kresu kariery. Tymczasem do instytucji europejskich trafiają właśnie tacy ludzie, z wszystkich krajów Wspólnoty, również z Polski - zauważył w rozmowie z Polsat News Jean Quatremer.
Źródło: polsatnews.pl