Powodzianie jednak nie będą musieli płacić za pomoc
Władze Sandomierza wycofały się z pomysłu pobierania opłat za ciepłe dania, wydawane powodzianom zakwaterowanym w internacie Zespołu Szkół Rolniczych. Mieszka tutaj największa grupa poszkodowanych - 150 osób.
Pomysł władz był taki, aby za obiady powodzianie płacili 8 złotych, bo takie są koszty ich przygotowania. Na wiadomość o odpłatności za wyżywienie ludzie zareagowali bardzo nerwowo, niektórzy nawet płakali, mówiąc, że nie będzie ich na to stać, bo stracili wszystko, co mieli.
Po wielu interwencjach, w tym Polskiego Radia Kielce, podczas popołudniowego posiedzenia Miejskiego Sztabu Antykryzysowego zmieniono decyzję.
Jak powiedział zastępca burmistrza Sandomierza Marek Bronkowski, uwzględniono wciąż trudną sytuację ludzi, poszkodowanych podczas powodzi i miasto będzie finansować ciepłe posiłki. Dodał, że będzie tak, dopóki sytuacja nie unormuje się na tyle, by ludzie mogli wracać do swojego miejsca zamieszkania.
Podczas posiedzenia sztabu podjęto także decyzję o wprowadzeniu ciepłych posiłków dla powodzian zakwaterowanych w innych częściach miasta. Chodzi o osoby mieszkające w internacie szkoły budowlanej oraz w akademiku przy ul. Portowej. Nie ma w tych obiektach zaplecza kuchennego, więc ciepłe jedzenie będzie tam dowożone. Rozwiązanie ma wejść w życie w tym tygodniu, ale władze miasta nie podały jeszcze konkretnej daty.
Wszyscy powodzianie mogą nieodpłatnie korzystać z suchego prowiantu wydawanego w punktach pomocy doraźnej funkcjonujących w Sandomierzu oraz we wszystkich kościołach diecezji sandomierskiej.