Powódź w Kornwalii: "to cud, że nikt nie zginął"
Nikt nie zginął i nikt nie odniósł poważnych
obrażeń - to przytaczany przez brytyjskie media szczęśliwy
finał powodzi, która nawiedziła w nocy z poniedziałku na wtorek
południowy zachód Anglii.
18.08.2004 | aktual.: 18.08.2004 16:01
Trwa usuwanie zniszczeń i szacowanie strat, określanych wstępnie na 15 milionów funtów. Powódź spowodowała nie tylko doraźne szkody, ale na co najmniej kilka miesięcy pozbawiła znaczących dochodów region Kornwalii, utrzymujący się w dużej mierze z turystyki.
To cud, że nikt nie zginął - podkreśla policja. Choć wciąż nie doliczono się kilkunastu osób, nie ma raczej obawy, że nie żyją, ponieważ dokładnie przeszukano teren. Najprawdopodobniej osoby te wyjechały z Kornwalii na krótko przed powodzią. Tylko osiem osób trafiło do szpitala; najpoważniejsze obrażenie, to złamany kciuk.
Media podkreślają bohaterstwo ratowników i zwykłych ludzi. Jedna z najbardziej dramatycznych akcji ratowniczych to przypadek 15- miesięcznej Senary Shute, uwięzionej z rodzicami w jeepie. Ratownik wciągnął dziecko do śmigłowca w plecaku, zawieszonym na szyi. Mało płakała. Myślę, że była raczej zaciekawiona tym, co się dzieje, niż wystraszona - powiedziała jej mama Becky. Wśród uratowanych jest też, goszcząca na czołówkach gazet, 17-letnia kotka perska Chloe, którą ratownicy dostarczyli właścicielowi.
Północna Kornwalia przyciąga co roku miliony turystów, którzy zostawiają tam ok. 225 milionów funtów. Kiedyś region utrzymywał się głównie z rolnictwa i rybołówstwa, ale obecnie 24 proc. przychodów przynosi turystyka. Sierpień to z reguły okres najlepszych obrotów w branży turystycznej. To lato możemy uznać za stracone - mówią właściciele hotel i pensjonatów i obawiają się, że do świąt Bożego Narodzenia nie mają co liczyć na napływ gości.
Przedstawiciele firm ubezpieczeniowych wstępnie oszacowali straty na 15 mln funtów. Wiele domów jest zbudowanych na skale wapiennej, toteż są obawy, że podłoże mogło zostać wypłukane i konstrukcje straciły stabilność, mimo że nie ma widocznych uszkodzeń. Wielu ludzi wciąż nie może wrócić do swoich domów, nawet po rzeczy.