Powieszą go, bo zmienił wiarę?
Rządy Wielkiej Brytanii i Polski próbują uratować przed szubienicą skazanego w Iranie miejscowego pastora kościoła ewangelickiego. Szef brytyjskiej dyplomacji, William Hague, uznał wyrok śmierci za sprzeczny z irańską konstytucją, kodeksem karnym oraz podpisanymi przez Teheran traktatami międzynarodowymi. Polski MSZ również zaapelował do Iranu o poszanowanie praw człowieka.
William Hague zaapelował do najwyższych władz irańskich o zwolnienie pastora. Do tego apelu przyłączył się anglikański arcybiskup Canterbury Rowan Williams.
Jusuf Naderkhani, 34-letni pastor z miasta Raszt został skazany za apostazję, która w myśl prawa koranicznego jest zbrodnią karaną śmiercią, jeśli muzułmanin zmieni wiarę po 15 roku życia. Nadarchani twierdzi wprawdzie, że nigdy nie był muzułmaninem, ale sąd dopatrzył się islamskich korzeni jego rodziny.
Wyrok opiera się na fatwach wydanych przez założyciela islamskiej republiki Iranu, ajatollaha Chomeiniego i obecnego zwierzchnika duchowego kraju, ajatollaha Chamenei. Pięcioosobowy Sąd Najwyższy w Teheranie dał wprawdzie pastorowi Naderkhaniemu trzy szanse wyrzeczenia się chrześcijaństwa i uratowania życia, ale skazaniec trzykrotnie odrzucił tę możliwość i w ciągu tygodnia czeka go egzekucja.
Polskie stanowisko
Jerzy Pomianowski podsekretarz stanu w polskim MSZ zaapelował do irańskich władz o poszanowanie podstawowych praw człowieka.
Pomianowski przekazał ambasadorowi Iranu wyrazy "najwyższego zaniepokojenia" wobec kolejnego przykładu braku poszanowania praw podstawowych, w tym prawa do życia oraz swobód obywatelskich i politycznych. Polski minister wskazał również, że irańska konstytucja zabrania prześladowań wyznawców innych religii.