Dramatyczne poszukiwania. Przez telefon powiedziała, że leży w zaspie
Krakowska policja poszukiwała w weekend kobiety, która zaginęła w drodze z pracy do domu. 60-latka poinformowała męża przez telefon, że uległa wypadkowi i leży w zaspie śniegu. Miała złamać nogę, wysiadając z autobusu. Finał poszukiwań okazał się tragiczny.
13.01.2024 | aktual.: 14.01.2024 11:56
Kobieta ostatni raz była widziana w piątek 12 stycznia 2024 roku - przekazała Komenda Miejska Policji w Krakowie.
Około godziny 14:30 zakończyła pracę na placu Targowym Tomex przy ul. Bieńczyckiej. Funkcjonariusze ustalili, że następnie miała udać się autobusem nieznanej linii w kierunku miejsca zamieszkania. W domu czekali na nią mąż i syn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powiedziała, że złamała nogę i leży w zaspie
60-latka nie dotarła jednak do domu. Około godziny 17:30 w sobotę mąż zaginionej skontaktował się z nią telefonicznie. Udało mu się ustalić, że kobieta, wysiadając z autobusu na przystanku, złamała sobie nogę.
Zaginiona miała przekazać, że leży w zaspie śniegu i nie jest w stanie samodzielnie się poruszać. Nie podała jednak mężowi lokalizacji, w której się znajdowała.
Tragiczny finał poszukiwań
Komenda Miejska Policji w Krakowie opublikowała zdjęcia zaginionej wraz z opisem. Trwały intensywne poszukiwania. Niestety, zakończyły się tragicznie.
"Zwłoki 60-latki zostały ujawnione przez policjantów na terenie jednej z miejscowości w powiecie krakowskim" - przekazała w sobotę wieczorem Komenda Miejska Policji w Krakowie.
Źródło: KMP Kraków