PolskaPoważny wypadek w rejonie Kasprowego Wierchu. Było o krok od tragedii

Poważny wypadek w rejonie Kasprowego Wierchu. Było o krok od tragedii

Turystka poślizgnęła się i zjechała w dół stromego zbocza Kasprowego Wierchu. Szybko interweniował TOPR, po czym na miejscu pojawił się śmigłowiec ratunkowy. Chociaż historia skończyła się szczęśliwie, to - jak podkreślają toprowcy - jedna wystająca skała lub kamień mogły spowodować tragedię.

Turystka, która uległa wypadkowi pod Kasprowym Wierchem, transportowana ze śmigłowca TOPR do karetki
Turystka, która uległa wypadkowi pod Kasprowym Wierchem, transportowana ze śmigłowca TOPR do karetki
Pawel Murzyn
Wojciech Rodak

28.12.2021 13:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do wypadku doszło w poniedziałek około południa. Jak informują media, turystka poślizgnęła się w pobliżu obserwatorium astronomicznego na Kasprowym Wierchu. Najpierw spadła do Kotła Gąsienicowego, a następnie - omijając turystów i narciarzy - zjechała po stromym zboczu dalej, aż na szlak prowadzący w kierunku Suchej Przełęczy.

Narciarze, którzy byli świadkami zdarzenia, natychmiast zawiadomili Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Chwilę później ratownicy pojawili się przy turystce. Zwieźli ją w niższe parte gór, skąd do szpitala zabrał ją śmigłowiec ratunkowy.

- Wszystko wskazuje na to, że chwilowo straciła przytomność, troszkę została odrapana w czasie tego spadania, ale mamy nadzieję, że nic poważniejszego się nie stało. Nie jest połamana, nie możemy stwierdzić, czy są jakieś obrażenia wewnętrzne, to już załatwi szpital - relacjonował "na gorąco" w TVN24 Adam Marasek z TOPR.

Jak się okazało, turystce całe szczęście nic poważnego się nie stało. Po krótkim pobycie na SORze opuściła zakopiański szpital.

"Było o krok od tragedii"

Marasek apelował na antenie TVN24, by nie poruszać się w okolicach Kasprowego Wierchu bez odpowiedniego stroju i butów.

- Tutaj każde wejście na stromy stok może spowodować poślizgnięcie i upadek. Dobrze, że tutaj pani spadając, nie uderzyła w wystające skały, koło których przeleciała obok, bo pewnie by doszło do tragedii - ostrzegał.

W wyższych partiach Tatr panują trudne warunki. Obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Poza tym szlaki w wielu miejscach są śliskie i nietrudno na nich o utratę równowagi. Dlatego też poruszając się w eksponowanym terenie, należy mieć ze sobą sprzęt zimowy: raki oraz czekan, który jest w tych okolicznościach jedyną szansą na wyhamowanie upadku.

Źródło: TVN24, Tatromaniak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (3)