Poważny wypadek w rejonie Kasprowego Wierchu. Było o krok od tragedii
Turystka poślizgnęła się i zjechała w dół stromego zbocza Kasprowego Wierchu. Szybko interweniował TOPR, po czym na miejscu pojawił się śmigłowiec ratunkowy. Chociaż historia skończyła się szczęśliwie, to - jak podkreślają toprowcy - jedna wystająca skała lub kamień mogły spowodować tragedię.
28.12.2021 13:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do wypadku doszło w poniedziałek około południa. Jak informują media, turystka poślizgnęła się w pobliżu obserwatorium astronomicznego na Kasprowym Wierchu. Najpierw spadła do Kotła Gąsienicowego, a następnie - omijając turystów i narciarzy - zjechała po stromym zboczu dalej, aż na szlak prowadzący w kierunku Suchej Przełęczy.
Narciarze, którzy byli świadkami zdarzenia, natychmiast zawiadomili Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Chwilę później ratownicy pojawili się przy turystce. Zwieźli ją w niższe parte gór, skąd do szpitala zabrał ją śmigłowiec ratunkowy.
- Wszystko wskazuje na to, że chwilowo straciła przytomność, troszkę została odrapana w czasie tego spadania, ale mamy nadzieję, że nic poważniejszego się nie stało. Nie jest połamana, nie możemy stwierdzić, czy są jakieś obrażenia wewnętrzne, to już załatwi szpital - relacjonował "na gorąco" w TVN24 Adam Marasek z TOPR.
Jak się okazało, turystce całe szczęście nic poważnego się nie stało. Po krótkim pobycie na SORze opuściła zakopiański szpital.
"Było o krok od tragedii"
Marasek apelował na antenie TVN24, by nie poruszać się w okolicach Kasprowego Wierchu bez odpowiedniego stroju i butów.
- Tutaj każde wejście na stromy stok może spowodować poślizgnięcie i upadek. Dobrze, że tutaj pani spadając, nie uderzyła w wystające skały, koło których przeleciała obok, bo pewnie by doszło do tragedii - ostrzegał.
W wyższych partiach Tatr panują trudne warunki. Obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Poza tym szlaki w wielu miejscach są śliskie i nietrudno na nich o utratę równowagi. Dlatego też poruszając się w eksponowanym terenie, należy mieć ze sobą sprzęt zimowy: raki oraz czekan, który jest w tych okolicznościach jedyną szansą na wyhamowanie upadku.
Źródło: TVN24, Tatromaniak