ŚwiatPoważne ostrzeżenie: kolejne wstrząsy nie będą słabsze...

Poważne ostrzeżenie: kolejne wstrząsy nie będą słabsze...

Należy przygotować się na wstrząsy wtórne o sile tak dużej jak początkowe trzęsienie ziemi - ostrzegł rzecznik japońskiego rządu Yukio Edano.

Poważne ostrzeżenie: kolejne wstrząsy nie będą słabsze...
Źródło zdjęć: © AP

11.03.2011 | aktual.: 11.03.2011 18:03

Olbrzymie zniszczenia, wielu zabitych i rannych, których liczba w tej chwili jest niemożliwa do oszacowania - to bilans najtragiczniejszego od 140 lat trzęsienia ziemi w Japonii i tsunami, które nastąpiło po nim. Wstrząsy, które nawiedziły północną część kraju, miały siłę 8,9 stopnia w skali Richtera. Wywołane nimi fale tsunami sięgały nawet 10 metrów.

Oficjalna liczba ofiar śmiertelnych według danych japońskiego rządu to w tej chwili 117 osób. Wiadomo jednak, że ostateczny bilans będzie znacznie bardziej tragiczny. Nieznany jest los kilku tysięcy osób. Według niepotwierdzonych informacji agencji Kyodo, w mieście Sendai znaleziono na plaży od 200 do 300 ciał. W tej samej prefekturze Miyagi 10 metrowa fala porwała statek pasażerski, którym podróżowało 100 pasażerów, a także pociąg pasażerski.

Kataklizm uderzył w tereny leżące około 400 km na północ od Tokio. Fale tsunami zalały kilka kilometrów morskiego wybrzeża. Wymieszane z błotem gigantyczne fale zmiotły stojące im na drodze domy i samochody. W mieście Ofunato zniszczonych zostało 300 domów. Część Sendai została pozbawiona prądu. W leżącej niedaleko Tokio prefekturze Chiba w płomieniach stanęła rafineria. Stanęła praca kilku elektrowni jądrowych.

Wstrząsy były tak silne, że odczuwano je w odległych o 2,5 tysiąca kilometrów od epicentrum trzęsienia Pekinie. Alarm tsunami zarządzono dla całego regionu Pacyfiku, w Nowej Zelandii i Tajwanie został on już odwołany. Na Hawajach zarządzono ewakuację 30 tysięcy osób z regionów najbardziej zagrożonych.

Obraz
© Strefa częstych trzęsień ziemi i erupcji wulkanów nazywana jest pacyficznym pierścieniem ognia (fot. Wikipedia/PAP / Kabron/wp.pl)
Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)