ŚwiatPoważne nadużycia podczas wyborów w Azerbejdżanie

Poważne nadużycia podczas wyborów w Azerbejdżanie

Misja Organizacji Bezpieczeństwa i
Współpracy w Europie (OBWE) skrytykowała wybory w
Azerbejdżanie, podkreślając, że pod wieloma względami nie
odpowiadały one międzynarodowym standardom.

16.10.2003 13:00

Przedstawiciel OBWE Giovanni Kessler na konferencji prasowej w Baku wymienił kilka przykładów zastraszania przedstawicieli opozycji i nieuzasadnionego użycia siły przez policję. Uczciwość wyborów prezydenckich w Azerbejdżanie kwestionowali też polscy obserwatorzy z OBWE.

"W okręgu, który nadzorowałem, w 23 spośród 35 punktów wyborczych w ogóle nie policzono głosów. Szefowie komisji wozili puste protokoły do okręgowych komisji wyborczych i tam na miejscu je wypełniali" - powiedział jeden z obserwatorów Tomasz Pisula.

Powiedział, że wyborom towarzyszyła przemoc, dochodziło do aresztowań przedstawicieli opozycji. Według Pisuli, listy wyborców były wybrakowane - nie było na nich około połowy uprawnionych do głosowania. Karty wydawano za to bez przeszkód nieznanym ludziom, którzy nawet nie przynosili ze sobą dokumentów.

Inna polska obserwatorka z ramienia OBWE mówiła o podobnych nadużyciach. "Do okręgowych komisji przychodzili ludzie z protokołami wypełnionymi ołówkiem, potem dane zmieniano. Przy mnie komisja odmawiała w ogóle wpisania jakichkolwiek wyników na stałe do komputera" - powiedziała obserwatorka pragnąca zachować anonimowość.

Zarówno ona, jak i Tomasz Pisula potwierdzili w ten sposób oskarżenia, które pod adresem władz Azerbejdżanu skierował w środę wieczorem jeden z liderów opozycji - przywódca Ludowego Frontu Azerbejdżanu (AXC) Ali Kerimli.

Według jednego z obserwatorów przedstawiciele opozycji skarżyli się na poważne nadużycia w komisjach w zamkniętych jednostkach wojskowych i więzieniach. Wyborców zmuszano tam - według ich relacji - do jawnego głosowania, zaś odmawiającym oddania głosu na Ilhama Alijewa grozić miano cofnięciem przepustki.

Poważniejszych zastrzeżeń nie wyrazili natomiast obserwatorzy z poradzieckiej Wspólnoty Państw Niepodległych (WNP). "Uważamy te wybory za wolne, demokratyczne i otwarte" - powiedział sekretarz wykonawczy WNP Jurij Jarow. "Naruszenia nie miały masowego charakteru i nie wpłynęły w sposób znaczący na wynik wyborów" - dodał.

Zwycięzca środowych wyborów Ilham Alijew, któremu gratulacje zdążył już złożyć rosyjski prezydent Władimir Putin, to syn odchodzącego przywódcy Azerbejdżanu Hejdara Alijewa. Jest to pierwszy przypadek w historii krajów b. ZSRR, w którym władza przechodzi z ojca na syna.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)