Poważna sytuacja na Śląsku, jest alert RCB. Głos zabrał minister
Pożar w Zakładzie Tworzyw Sztucznych w Siemianowicach Śląskich wybuchł podczas obsługi maszyny z laserem do cięcia. Mieszkańcy części województwa śląskiego otrzymali alert RCB. Głos w sprawie zdarzenia zabrał szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Przed godziną 22 pożar został opanowany.
Jak przebiega akcja gaśnicza?
W Siemianowicach Śląskich doszło do pożaru hali o powierzchni około 300 metrów kwadratowych. Jak poinformował kapitan Sebastian Karpiński, oficer prasowy siemianowickiej straży pożarnej, ogień objął całą halę, zagrożone są również przyległe do niej budynki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miliardy dla PGZ. "Dobry ruch, choć bardzo spóźniony"
Apel straży i alert RCB
W hali znajdują się tworzywa sztuczne, co stanowi dodatkowe zagrożenie dla strażaków. - Wewnątrz hali składowane były m.in. rozpuszczalniki i butle z gazem - przekazał rzecznik straży. Dym z pożaru jest widoczny nawet w Katowicach, co może budzić niepokój wśród mieszkańców okolicy.
- Zalecamy, żeby mieszkańcy mieli pozamykane okna. Hala zlokalizowana jest w dzielnicy przemysłowej, jednak dymy pożarowe rozprzestrzeniają się również w kierunku centrum miasta. Stąd prośba do mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności i nieotwieranie okien - zaapelował kpt. Sebastian Karpiński, rzecznik siemianowickiej straży pożarnej w rozmowie z Wirtualną Polską.
Mieszkańcy otrzymali również alert RCB. "Uwaga! Pożar hali produkcyjnej w Siemianowicach Śląskich (ul. Chemiczna). Nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Nie otwieraj okien. Śledź komunikaty służb" - SMS o tej treści otrzymały osoby przebywające na terenie części woj. śląskiego (Siemianowice Śląskie, Katowice, Chorzów, Świętochłowice, Bytom, Ruda Śląska, Piekary Śląskie, Sosnowiec, Mysłowice, Dąbrowa Górnicza, powiat będziński).
Przeczytaj także: Pożar w Mińsku Mazowieckim. Co z pracownikami firmy Folpak?
Minister zabrał głos
Do sytuacji odniósł się także minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak, który podkreślił, że wszystkie duże pożary są obecnie szczegółowo analizowane pod kątem ewentualnych aktów dywersji.
- Każde duże zdarzenie, każdy pożar, każda próba podpalenia jest oceniana z punktu widzenia, czy może być efektem aktu dywersji. (...) Jesteśmy w kontakcie oczywiście z Państwową Strażą Pożarną, która zadysponowała siły i najważniejsze w tym momencie jest to, żeby prowadzić akcję gaśniczą, żeby minimalizować ryzyko dla okolicznego terenu - powiedział minister.
Siemoniak poprosił również, aby "pochopnie nie formułować żadnych wniosków".
Strażacy kontynuują działania, a przyczyny pożaru będą ustalane po zakończeniu akcji ratowniczej. Obecnie nie ma wiadomości o osobach poszkodowanych. Sytuacja pozostaje rozwojowa.
Źródło: WP Wiadomości, X, PAP