Pociski trafiły w wagony. Gdyby Rosjanie wiedzieli, co zrobili...
Przerażający obraz po rosyjskim uderzeniu rakietowym na stację kolejową w Charkowie. Rosyjscy artylerzyści, nieświadomi celu, rozbili w pył wagony chłodnie, wiozące ich martwych kolegów.
O tym wstrząsającym wydarzeniu poinformował w mediach społecznościowych rzecznik regionalnej administracji wojskowej w Odessie Serhij Bratchuk. Wiadomość przekazał kanał Nexta, prezentując zdjęcie wykonane na miejscu makabrycznego bombardowania.
Ukraińskie dowództwo operacyjne Południe nie podaje szczegółów sprawy. Nie wiadomo jeszcze, ile ciał znajdowało się w wagonach. Oprócz relacji Serhija Bratchuka opublikowanej w czwartek rano nie ma jeszcze żadnego oficjalnego komunikatu władz. Strona rosyjska również nie skomentowała tych doniesień.
Potworne bombardowanie. Rosyjskie pociski spadły na wagony chłodnie
Według codziennego komunikatu sztabu generalnego Ukrainy, armia obrońców kraju do 22 września zlikwidowała prawie 56 tysięcy żołnierzy z armii Federacji Rosyjskiej, ponad dwa tysiące rosyjskich czołgów i ogromne ilości bojowego sprzętu.
W wyniku rosyjskiego ostrzału zginęli ukraińscy cywile. O poranku w Zaporożu zginęła jedna osoba, a 5 zostało rannych. Rakiety spadły na hotel i stację, pod której gruzami wciąż mają znajdować się ludzie. Ofiar może być więcej.
Rosyjskie wojska znajdują się w defensywie, w związku z czym w środę 21 września Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację. Według płynących z Rosji informacji momentalnie wykupione zostały loty z Moskwy do Turcji czy Armenii. Rosjanie wyszli wieczorem na ulice. Według informacji podanych przez agencję Reutera aresztowano ponad 1400 osób.