PolskaPotrącił rowerzystę i zgłosił kradzież auta

Potrącił rowerzystę i zgłosił kradzież auta

37-letni białostoczanin zgłosił się na policję twierdząc, że skradziono mu samochód. Chodziło o pojazd, który kilka dni temu śmiertelnie potrącił rowerzystę. Okazało się, że kradzieży nie było, a wypadek spowodował sam właściciel auta.

Po dociekliwych pytaniach policjantów mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku. Tłumaczył, że uciekł stamtąd, bo nie miał ważnego ubezpieczenia OC i myślał, że potrąconym zajmą się inni przejeżdżający kierowcy - poinformował Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskiej policji.

Wieczorem w sobotę na jednej z ulic w Białymstoku został śmiertelnie potrącony rowerzysta. 44-letni mężczyzna wyjechał z zakładu pracy i zdążył przejechać kilkadziesiąt metrów, gdy uderzył go samochód. Kierowca tego pojazdu uciekł i od tego czasu był poszukiwany przez policję.

Dopiero w poniedziałek sam zgłosił się na komisariat w centrum Białegostoku. Chciał zgłosić kradzież samochodu. Policjanci od razu skojarzyli to zdarzenie z wypadkiem i zaczęli go dociekliwie wypytywać o auto. W ogniu pytań przyznał się do spowodowania tego wypadku - zaznaczył Dobrzyński.

Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań. Niewykluczone, że po postawieniu mu zarzutów do sądu zostanie złożony wniosek o areszt tymczasowy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)