Poszukiwanie irańskiego śmigłowca. Ważne odkrycie
Turecki dron zidentyfikował możliwe miejsce rozbicia się śmigłowca, którym poleciał prezydent Iranu Ebrahim Raisi oraz irański minister spraw zagranicznych, Jak podaje turecka agencja informacyjna Anadolu, współrzędne zostały przekazane irańskim władzom w Teheranie.
Według źródeł irańskich ratownicy mają tam dotrzeć wkrótce. Znalezienie "źródła ciepła" potwierdził dowódca elitarnej formacji Strażników Rewolucji Islamskiej general Hossein Salami i szef organizacji irańskiego Czerwonego Półksiężyca.
W poszukiwaniach helikoptera, którym podróżował prezydent i który najprawdopodobniej rozbił się w górach na północnym zachodzie Iranu, bierze udział wojsko i formacje Strażników Rewolucji.
Ok. godz. 4:30 agencja Anadolu podała, że ekipie poszukiwawczej do miejsca, w którym wykryto źródło ciepła, zostały do pokonania 2 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oskarżają się nawzajem o agenturę. Ekspert: dochodzi do absurdu
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W pobliżu miasta Dżolfa w północnowschodnim Iranie wciąż trwają poszukiwania po wypadku śmigłowca z prezydentem tego kraju na pokładzie. Irańskie media podały, że do zdarzenia doszło, gdy prezydent Ebrahim Raisi wracał z uroczystości otwarcia tamy na rzece Arax na granicy Iranu i Azerbejdżanu, w której uczestniczył wraz z prezydentem Ilhamem Alijewem.
W konwoju znajdowały się trzy helikoptery, a dwa z nich bezpiecznie wróciły.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak informują media, uważa się, że tym samym helikopterem co Raisi lecieli też minister spraw zagranicznych Hossein Amirabdollahian i ajatollah Mohammad Ali Ale-Haszem, przedstawiciel najwyższego przywódcy Iranu w prowincji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Czytaj także:
Źródło: Anadolu, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski