Poszukiwania Kacpra. Służby przeszukują rzekę. "To mogło być utonięcie"
Poszukiwania Kacpra trwają. Przesłuchano już Rafała B., ojca chłopca, któremu postawiono zarzuty. Zeznawała też matka i kolega ojca. Prawdopodobny scenariusz? Według prokuratury to utonięcie w pobliskiej rzece. Nie znika jednak nadzieja, że chłopiec odnajdzie się żywy.
Kacper zaginął w poniedziałek niedaleko ogródków działkowych w Nowogrodźcu na Dolnym Śląsku. Wiadomo już, że ojciec był na działce nie tylko z 3,5 letnim synem, ale też z kolegą. Wszystko wskazuje na to, że w chwili, gdy dziecko udało się w nieznanym kierunku, ojciec był zajęty rozmową.
- Najbardziej prawdopodobną wersją, na którą wskazują okoliczności, jest to, że w chwili nieuwagi ojca chłopiec oddalił się z terenu działki. Niedaleko płynie rzeka, bardzo możliwe, że chłopiec do niej wpadł - mówi WP prokurator Tomasz Czułowski. - Ze zgromadzonych dowodów wynika, że już wcześniej chłopiec przebywał na skarpie, przy której płynie rzeka. Był wówczas przywoływany przez opiekuna.
Jak podkreśla prokurator, "można nazwać to wypadkiem", ale nawet w takim przypadku na ojcu ciążył obowiązek opieki i czuwania nad tym, aby dziecku nic się nie stało.
Zaginął Kacperek. Zeznania ojca "zgodne z ustaleniami"
Śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu. Jak udało nam się dowiedzieć, przesłuchano już matkę Kacperka i innych świadków. Zeznawał również mężczyzna, z którym ojciec dziecka przebywał na terenie ogródka działkowego. - Początkowo czynności z Rafałem B. nie mogły zostać wykonane, ponieważ po zatrzymaniu był w stanie nietrzeźwości - mówi nam prokurator Tomasz Czułowski.
Rafał B. miał we krwi 0,7 promila alkoholu. Został do prokuratury doprowadzony w środę około godziny 10. Usłyszał zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia dziecka, które znajdowało się pod jego opieką. Grozi za to do 5 lat więzienia. - Po przedstawieniu tych zarzutów mężczyzna został przesłuchany w charakterze podejrzanego - informuje Czułowski.
Prokuratura nie ujawnia jednak szczegółów wyjaśnień Rafała B. - Są one w dużej mierze zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami - mówi nam prokurator. Rafał B. potwierdził, że tamtego dnia chłopiec przebywał pod jego opieką na terenie ogródka działkowego. Z jego zeznań wynika, że w pewnym momencie zorientował się, że nie wie, gdzie znajduje się syn.
- Wówczas, razem z kolegą, zaczął poszukiwania chłopca. Udali się między innymi nad rzekę, która przylega do terenu ogródków działkowych - mówi Czułowski. - Poszukiwania nie były skuteczne, wtedy zostały zawiadomione służby, które prowadzą działania do chwili obecnej - dodaje.
Poszukiwania Kacpra trwają. Ojciec trafił do więzienia
Prokurator nie podjął decyzji o zastosowaniu wobec Rafała B. środków zapobiegawczych. Okazało się bowiem, że mężczyzna był poszukiwany. Miał odbywać karę pozbawienia wolności za inne, jak mówi prokuratura, przestępstwo przeciwko mieniu. - Była orzeczona kara o charakterze wolnościowym, ale z uwagi na jej niewykonanie została zamieniona na karę pozbawienia wolności w wymiarze 180 dni - informuje prokurator Czułowski.
- Najważniejsze są teraz poszukiwania, które prowadzą służby. Mamy nadzieję, że zakończą się one odnalezieniem Kacpra żywego. Natomiast okoliczności wskazują na to, że mogło dojść do utonięcia dziecka. Wtedy czynności będą wykonywane po odnalezieniu chłopca - podsumowuje.
Poszukiwania trwały całą minioną noc. W akcję zaangażowani byli policjanci, strażacy i żołnierze WOT. Od środowego poranka akcja poszukiwawcza skupia się wokół rzeki. - Z uwagi na liczne, mało dostępne miejsca, zostali ściągnięci płetwonurkowie - mówi Anna Kublik-Rościszewska z policji w Bolesławcu. - Rzeka jest bardzo dokładnie sprawdzana, kawałek po kawałku. Są tam różne meandry, w jednym miejscu jest ona bardzo szeroka, w drugim wąska.
Teren poszukiwań, jak podkreśla policja, jest bardzo trudny. Ogródki działkowe są oddalone od rzeki o kilkanaście metrów, po drodze są krzaki i drzewa. Do akcji sprowadzono policyjny śmigłowiec, drony i psy. Przeszukiwany fragment rzeki ma długość około 7 kilometrów.
- Bierzemy pod uwagę bardzo różne scenariusze. Zwróciliśmy się do lokalnej społeczności, żeby przekazywano nam każdą informację, bo coś, co dla kogoś może wydawać się błahe dla nas może być kluczowe - podkreśla. - W tej chwili analizujemy zebrane informacje, potwierdzamy je bądź wykluczamy.
Zaginął Kacperek. Policja prosi po pomoc
Policja wciąż prosi o pomoc w poszukiwaniach. Chłopiec w dniu zaginięcia był ubrany w czarne spodnie typu bojówki, koszulkę w poziome pasy biało-czerwone z nadrukiem głowy Myszki Miki i szare sportowe buty. Może mieć przy sobie dziecięcy rowerek.
Osoby, które będą miały informacje o tym, gdzie znajduje się chłopiec lub będą mogły pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Bolesławcu - numer telefonu 75 64 96 200 lub 201.