Posłowie za pracami nad ustawą o finansowaniu obrony przeciwrakietowej
Sejmowa komisja obrony, w której odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu ustawy mającej zagwarantować finansowanie obrony przeciwrakietowej, opowiedziała się za dalszymi pracami nad projektem.
23.10.2012 | aktual.: 23.10.2012 19:12
- W dzisiejszych czasach głównym nośnikiem siły uderzeniowej są rakiety. Nadają się też do wywierania presji polityczno-strategicznej w czasach pokoju - mówił szef BBN Stanisław Koziej, przedstawiając projekt nowelizacji ustawy o modernizacji technicznej i finansowaniu sił zbrojnych.
Dodał, że obecnie polska armia ma mniej lub bardziej nowoczesne środki obrony powietrznej - do zwalczania samolotów i innych aparatów latających - ale nie jest w stanie zwalczać rakiet. Przypomniał, że obrona przeciwrakietowa jest jednym z priorytetów NATO, a system sojuszniczy musi składać się z systemów narodowych spiętych wspólnym naprowadzaniem, kierowaniem i dowodzeniem. - Polska, jako państwo graniczne, należy do tych, którzy promują budowę takiego systemu - powiedział.
Zaznaczył, że zdolność zwalczania rakiet krótkiego zasięgu to najpilniejsza potrzeba polskiej armii, zgodnie wskazywana przez ekspertów i ujęta w priorytetach rozwoju sił zbrojnych, sformułowanych w ub. roku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- Gdybyśmy nie wnosili wkładu, a liczyli tylko na wsparcie sojusznicze, byłyby to nadzieje iluzoryczne, wsparcie byłoby możliwe tylko przy dużym konflikcie, przy mniejszym nasileniu konfliktu bylibyśmy bezbronni - podkreślił.
Wiceminister obrony Robert Kupiecki zapewnił posłów, że budowa własnych zdolności przeciwrakietowych nie jest konkurencyjna wobec rozwijanego w dwustronnej współpracy z USA projektu bazy w Redzikowie.
Sceptycyzm wobec projektu wyraził Stanisław Wziątek (SLD) zauważając, że projekt nie przewiduje na obronę przeciwrakietową funduszy spoza ustawowo zagwarantowanych na wojsko nakładów wysokości 1,95 proc. PKB.
Koziej odpowiedział, że trudno w czasach kryzysu oczekiwać dodatkowych środków. Podkreślił, że wprowadzenie tego ustawowego wskaźnika 1,95 wraz z gwarancją, że jedna piąta budżetu MON będzie przeznaczana na nowe uzbrojenie, umożliwiła rzeczywistą modernizację techniczną.
Ludwik Dorn (SP) zaproponował, by w nowelizacji ustanowić środki niewygasające. Mariusz Kamiński (PiS) zapowiedział poprawkę, która zapewniłaby przeznaczanie w każdym roku budżetowym miliarda zł na budowę obrony przeciwrakietowej.
Podkomisja do dalszych prac nad projektem ma zostać powołana w środę.
Projekt nowelizacji zapewniającej finansowanie modernizacji obrony powietrznej prezydent Bronisław Komorowski przesłał do sejmu pod koniec września. Propozycja polega na zagwarantowaniu, że w ramach 1,95 proc. PKB przeznaczanych na obronność kwota odpowiednia do wzrostu tego wskaźnika będzie wydawana na obronę przeciwrakietową.
Program ruszyłby w 2014 roku i obowiązywał do 2023 roku; w ciągu 10 lat armia miałaby otrzymać mobilny modułowy system zapewniający obronę przed atakiem rakietowym wybranych obszarów, obiektów lub dużych zgrupowań wojsk, w razie potrzeby także kontyngentów za granicą. System ma umożliwiać zwalczanie rakiet najkrótszego i krótkiego zasięgu oraz rakiet średniego zasięgu w końcowej fazie lotu. Miałby być zintegrowany z systemem budowanym przez NATO, możliwe jednak miałoby być jego samodzielne użycie przez Polskę dla obrony własnej, np. w razie niespodziewanego pojedynczego ataku, a nie konfliktu na większą skalę.