PolskaPosłowie: ograniczyć palenie w niektórych miejscach

Posłowie: ograniczyć palenie w niektórych miejscach

Większość polityków opowiada się za wprowadzeniem zakazu palenia papierosów w niektórych miejscach. Kontrowersje i różnice pojawiają się jednak gdy politycy odnoszą się do szczegółów przygotowanego przez sejmową komisję zdrowia projektu zmian w ustawie o ochronie zdrowia przed następstwami palenia tytoniu.

05.06.2007 | aktual.: 05.06.2007 16:21

Projekt wprowadza zakaz palenia na terenie zakładów opieki zdrowotnej; na terenie szkół, w tym szkół wyższych, niezależnie od wieku uczniów; w pomieszczeniach zakładów pracy i w obiektach kultury i wypoczynku; w środkach pasażerskiego transportu publicznego, a także na stacjach, dworcach kolejowych i autobusowych, portach lotniczych i przystankach; w prywatnych samochodach w trakcie jazdy i gdy pasażerami są dzieci do lat 13.

Według projektu, w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych palenie byłoby możliwe jedynie w odrębnych palarniach. Projekt nowelizacji zabrania także reklamowania i promocji wyrobów tytoniowych, rekwizytów tytoniowych i symboli związanych z paleniem we wszelkiej formie.

Za palenie w miejscach objętych zakazem - zgodnie z projektem - groziłaby grzywna w wysokości 100 złotych. Za sprzedaż wyrobów tytoniowych wbrew zakazom oraz nie oznakowanie miejsc objętych zakazem palenia groziłaby grzywna w wysokości 20 tys. złotych.

Ostrożnie o projekcie wypowiada się premier Jarosław Kaczyński. Nie po to jest demokracja, by tak radykalnie odebrać ludziom wszelkie swobody - stwierdził. Dodał jednak, że zdaje sobie sprawę ze szkodliwości palenia. Jak powiedział, sam nie pali od 27 lat. Kiedyś paliłem i to dużo. Stąd wiem, że można nie palić, po kilkunastu latach palenia można rzucić palenie, to jest moje osobiste doświadczenie - powiedział J. Kaczyński. Według szefa rządu, zakaz palenia to radykalne ograniczenie pewnego typu swobody w państwie demokratycznym.

Sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński, były palacz, zgadza się z głównymi założeniami projektu. Według niego, są miejsca w których na pewno nie powinno się palić. Poseł podkreślił jednak, że zdaje sobie także sprawę z frustracji palaczy, jaką wprowadzenie takiej ustawy może wywołać.

Brudziński podkreślił jednak, że często spotyka się z dyktaturą palaczy - oni uważają, że w miejscach publicznych prawo do papierosa jest ich przyrodzonym prawem, tak jak godność ludzka. Palacze, jak mówił, zapominają o tym, że podtruwają osoby przebywające w ich otoczeniu.

Poseł pytany, czy zasadne byłoby wprowadzenie zakazu palenia w prywatnych samochodach powiedział, że rozumie argumenty tych, którzy twierdzą, że niedopałek papierosa czy żar spadający z papierosa może być powodem wypadku.

Ostateczne decyzje jeszcze przed nami, być może pomysłodawcy tej ustawy wezmą jednak pod uwagę argumenty "nocnych palaczy", którzy przemierzają kraj w tę i we w tę w swoich samochodach - powiedział poseł, który przyznał, że gdy sam jeszcze był palaczem, to często palił podczas nocnej jazdy autem.

Wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek powiedział, że pomysł jest wart rozważenia, ale - jak zaznaczył - nie można ograniczać praw palacza w jego własnym domu, czy w prywatnym samochodzie. Trzeba znaleźć rozsądne wyjście, ale nie można popadać w przesadę z zakazami - zaznaczył.

Przyznał jednocześnie, że powinny być miejsca w których nie powinno się palić. Palacz nie może swoim nałogiem przeszkadzać drugiej osobie - podkreślił Filipek.

Również wiceprezes LPR Wojciech Wierzejski ma zastrzeżenia co do ograniczenia prawa do palenia za kierownicą. Jak dodał, jako zdeklarowany wróg palenia popiera resztę projektu. Jeśli chodzi o miejsca publiczne jest pełne moje poparcie. Razi mnie gdy jestem w restauracji lub jakimś innym miejscu publicznym i ktoś mi chucha dymem papierosowym prosto w twarz - powiedział poseł Ligi. Jak zaznaczył, palenie w miejscach publicznych łamie jego prawa do wolności od dymu papierosowego.

Zakaz palenia w niektórych miejscach popiera również wiceszefowa SLD Joanna Senyszyn. Uważa jednak, że kary przewidziane w projekcie za złamanie zakazu są za wysokie. Zakaz palenia to jest bardzo dobra rzecz, natomiast jestem przeciwna temu, by od razu na samym początku wprowadzać jakieś duże kary, dlatego, że mimo wszystko prawo ma pełnić funkcję również edukacyjną. Trzeba najpierw wprowadzić zakaz palenia i przyzwyczajać obywateli, do tego że palić nie wolno, zwracać uwagę, a dopiero, myślę po 2-3 latach, można by było stosować takie duże kary - powiedziała Senyszyn.

Za częściowym ograniczeniem możliwości palenia w miejscach publicznych opowiada się poseł PO, palacz, Sławomir Nitras. Jego zdaniem, ten projekt idzie jednak za daleko. Nitras opowiada się za tym, by na wolnym powietrzu i podczas prowadzenia samochodu palaczy nie obowiązywały ograniczenia. Jak zaznaczył, Polska jest krajem, w którym istnieje wiele martwych przepisów.

Inne zdanie ma poseł PSL Marek Sawicki. W jego opinii, projekt ten ma charakter restrykcyjny. Sawicki zaznacza, że sam od 1992 nie pali. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić jak wyegzekwować zakaz palenia w samochodzie jak dziś nie można wyegzekwować zakazu korzystania z telefonów komórkowych - stwierdził. Pytany co sądzi o paleniu na przystankach stwierdził, ze ludzie kulturalni na przystankach nie palą. Pomysł chory, jest wiele ważniejszych spraw, którymi można się zająć - podkreślił.

O projekcie dotyczącym zakazu palenia tytoniu napisał wtorkowy "Dziennik".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)