Posłanka PiS zaparkowała na "kopercie". "Jestem ważnym gościem"
Posłanka PiS Anna Paluch podczas wizyty w Poroninie zaparkowała na miejscu dla niepełnosprawnych. Strażakowi powiedziała, że jest "ważnym gościem" i przekonywała, że tak zaparkować poleciła jej wójt gmin Anita Żegleń. Ta jednak zaprzecza.
W niedzielę w Poroninie odbywał się Dzień Misia, Miodu i Bartników, organizowany od 22 lat. Jednym z gości imprezy była posłanka PiS Anna Paluch, która w nowej kadencji Sejmu mandat uzyskała niedawno - przejęła go po Arkadiuszu Mularczyku, który dostał się w czerwcu do europarlamentu.
Posłanka Paluch przyjechała autem pod plac, gdzie odbywał się Dzień Misia, Miodu i Bartników. Była spóźniona. Wjechała na parking i zostawiła pojazd na miejscu dla niepełnosprawnych - relacjonuje Onet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tuskowi zależy na prezydencie z opozycji? "Brak weta będzie kłopotliwy"
Kobietę zaczepił strażak, który pilnował porządku na placu. Zapytał posłankę, czy ma identyfikator wydawany osobom niepełnosprawnym, który uprawnia je do parkowania w specjalnym dla nich miejscu. Paluch była zdziwiona. Oświadczyła, że jest posłanką i "ważnym gościem", a zaparkować na "kopercie" kazała jej sama pani wójt Poronina.
Wójt jest zbulwersowana. "Absolutnie nie pozwalałam"
Onet skontaktował się z wójtem. - Absolutnie nie pozwalałam ani tym bardziej nie kazałam pani poseł parkować na "kopercie" dla niepełnosprawnych - powiedziała Anita Żegleń. Dodała, że jest tym zbulwersowana, gdyż sama wielokrotnie uczulała innych urzędników, by nie korzystali z miejsc dla niepełnosprawnych.
- Gdy pani poseł dojechała na imprezę, to mnie chwilowo na niej nie było. Szkoda, bo zapewne od razu poprosiłabym ją o przeparkowanie - mówi. Dodaje, że miejsce dla posłanki było kilkadziesiąt metrów dalej.
Podhalańska policja sprawdza, czy posłanka nie złamała prawa - podaje Onet. Sama Paluch nie odpowiadała na próby kontaktu.
Czytaj więcej:
Źródło: Onet