Posłanka protestowała przeciwko pedofilii. Teraz może stracić immunitet
Joanna Scheuring-Wielgus może stracić immunitet? Wszystko przez udział w proteście przeciw pedofilii. W 2018 roku posłanka powiesiła na bramie kościoła w Toruniu parę dziecięcych bucików. Sprawą posłanki zajął się Sejm.
O sprawie donosi "Rzeczypospolita". Chodzi o udział Joanny Scheuring-Wielgus w akcji "Baby Shoes Remember", w ramach której wieszano na ogrodzeniach kościołów dziecięce buciki, symbolizujące osoby doświadczające pedofilii w Kościele. - Akcja narodziła się w 2010 roku w Irlandii, gdy osoby oburzone doniesieniami o pedofilii w Kościele zebrały się pod katedrą dublińską. W 2018 roku wykonaliśmy taki gest po raz pierwszy w Polsce w ponad 20 miastach. To były spontaniczne zgromadzenia, które odbyły się w ciszy - mówi posłanka "Rzeczypospolitej".
Scheuring-Wielgus powiesiła na bramie kościoła w Toruniu dwa dziecięce buciki i plakat z napisem nawiązującym do tytułu akcji. Jak się okazuje, niedługo może spotkać ją za to kara. Jeszcze w 2018 roku z wnioskiem do Sejmu o uchylenie posłance immunitetu wystąpił komendant główny policji. Miała ona naruszyć art. 63a kodeksu wykroczeń, który zakazuje wieszania w miejscach publicznych ogłoszeń i plakatów bez zgody osób zarządzających tymi obiektami.
Reasumpcja przegranego głosowania
Po czterech latach Sejm wrócił do sprawy. W poniedziałek rozpoczęło się rozpatrywanie wniosku o uchylenie immunitetu. - Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, że rzeczywiście doszło do popełnienia wykroczenia - mówiła przed Komisją Regulaminową, Spraw Poselskich i Immunitetowych przedstawicielka Komendy Głównej.
Podczas posiedzenia odbyło się głosowanie. Scheuring-Wielgus wygrała je stosunkiem głosów 8 do 7, jednak z powodu problemów z głosowaniem zdalnym zarządzono reasumpcję. Ostateczne rozstrzygnięcie ma zapaść na kolejnym posiedzeniu.
– Dlaczego wyciągany jest z szafy wniosek sprzed czterech lat? Trudno mi to ocenić. Jednak jeśli rzeczywiście PiS chce debatować w sądzie, kto stoi po stronie ofiar, a kto po stronie sprawców, nie mam z tym żadnego problemu – mówiła Scheuring-Wielgus.
– Rozpatrywanie tego punktu jest po prostu realizacją planu pracy, przyjętego w styczniu – opowiadał wiceprzewodniczący komisji Zbigniew Babalski z PiS.
Czytaj też: RPP podniosła stopy procentowe
Przepis z PRL-u
"Rzeczypospolita" zauważa, że w ostatnich latach komisja dorobiła się sporych zaległości w rozpatrywaniu podobnych wniosków. Dodatkowo zajęcie się akurat teraz sprawą Scheuring-Wielgus może budzić kontrowersje, ponieważ nie ma pewności, czy czyn, który miała popełnić posłanka, nie uległ przedawnieniu.
Podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji poseł Krzysztof Śmiszek z Lewicy podkreślił, że przepis, z którego oskarżana jest posłanka, jest reliktem stanu wojennego. Jego celem było tłumienie krytyki komunistycznej władzy.
Źródło: rp.pl