Posłanka PO o LGBT: "Rodzice mogą oddawać dzieci do innych szkół"
Julia Pitera (PO) oceniła, że jeżeli części rodziców edukacja seksualna w szkołach nie będzie się podobać, mogą przenieść swoje dzieci do innych szkół. - Na tym polega wolność - oceniła.
Po podpisaniu przez prezydenta Warszawy Karty LBGT+, w Polsce wybuchła prawdziwa dyskusja. Rafał Trzaskowski tłumaczy, że w deklaracji "chodzi wyłącznie o rozmowę na temat tolerancji". - To bardzo wczesna seksualizacja dzieci - komentuje z kolei lider PiS Jarosław Kaczyński i dodaje: "To jest nie do uwierzenia; ja sam póki nie przeczytałem, nie mogłem w to uwierzyć, ale to ma się zacząć w okresie 0-4, czyli od urodzenia do czwartego roku życia".
Teraz głos w sprawie zabrała europosłanka Julia Pitera. - Uczenie zachowań mało intymnych w wieku 4-6 lat nie jest chyba dobre? Mówię z perspektywy rodzica - zaznaczył prowadzący rozmowę w RMF FM Krzysztof Ziemiec.
- Wszystko się uciera w praktyce. Zobaczymy na ile, bo to jest na razie karta. Ale przecież rodzice mają wybór szkół - skomentowała polityk PO.
- Jeżeli rodzicom to się nie będzie podobało, to będą oddawali dzieci do innych szkół. Na tym polega wolność - dodała.
Gdy dziennikarz zaznaczył, że nie wszystkich stać na szkołę prywatną, Pitera podkreśliła, że "takie placówki są dofinansowywane tak samo, jak szkoły publiczne".
- Albo dzieci będą przenoszone do innych szkół, które też będą publiczne - przyznała Julia Pitera, czym wyraźnie zaskoczyła prowadzącego.
Cała sprawa budzi w ostatnich dniach wiele kontrowersji. Mecenas Roman Giertych ocenił, że podpisanie Karty LGBT+ to "ogromny błąd Rafała Trzaskowskiego".
- Nie rozumiem ataków, fantazmatów, że chcemy uczyć masturbacji w przedszkolach, co jest absolutną bzdurą - skomentował z kolei w Wirtualnej Polsce wiceprezydent stolicy Paweł Rabiej.