Posłanka PiS zawiedziona wizytą premiera Morawieckiego. Padły mocne słowa

Jak ustaliła Wirtualna Polska, na ostatnim posiedzeniu kubu parlamentarnego PiS doszło do niecodziennej sytuacji. Posłanka Anna Kwiecień głośno wyraziła swoje niezadowolenie z organizacji wizyty premiera Mateusza Morawieckiego pod Radomiem. Powód? Nie dopuszczono jej w pobliże szefa rządu...

Posłanka PiS zawiedziona wizytą premiera Morawieckiego. Padły mocne słowa
Źródło zdjęć: © East News/PAP | Tadeusz Klocek/Leszek Szymański
Sylwester Ruszkiewicz

23.02.2019 08:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Poniedziałek 18 lutego. Premier Mateusz Morawiecki przyjeżdża do Domu Pomocy Środowiskowej w Jedlance pod Radomiem. To jeden z punktów objazdu po Polsce w ramach podsumowania tzw. Piątki Morawieckiego. Na premiera czekają pracownicy placówki, samorządowcy, a także parlamentarzyści m.in. posłanka z okręgu radomskiego Anna Kwiecień, poseł Andrzej Kosztowniak i wicemarszałek Senatu Adam Bielan.

W programie nie ma spotkania z parlamentarzystami. Szef rządu wita się z nimi i od razu spiesznym krokiem idzie z bliska obejrzeć pracę podopiecznych ośrodka. Towarzyszy mu jedynie szef gabinetu Marek Suski i minister rozwoju Jerzy Kwieciński.

Po chwili, Morawiecki i Kwieciński, a także starosta radomski Waldemar Trelka oraz Kamil Dziewiarz, wójt gminy Jedlińsk pojawiają się na konferencji prasowej. Ogłaszają podpisanie deklaracji współpracy "Dostępność Plus". Wśród uczestników konferencji nie ma posłanki Anny Kwiecień. Ani pozostałych parlamentarzystów.

Po zakończeniu, Morawiecki chwilę rozmawia z pracownicami ośrodka, rozda autografy i popędzi do autobusu. Posłanka Kwiecień jest niepocieszona.

Na tyle, że dzień później na posiedzeniu klubu parlamentarnego PiS wyraża głośno swoje niezadowolenie. – Miała pretensje, że nie została wyeksponowana na tym spotkaniu. Że to samorządowcy byli na konferencji prasowej, a zabrakło miejsca i czasu dla posłów z okręgu radomskiego. Za swoją wypowiedź dostała od kilku osób oklaski. Emocje studził wicemarszałek Ryszard Terlecki. Powiedział, że jest czas kampanii i lepiej jest, żeby pokazywał się sam, a nie w otoczeniu posłów i działaczy. Powiedział, że to są wizyty dla mediów, a nie dla posłów i nie można "wisieć" na plecach premiera – mówi nam członek klubu PiS, jeden z polityków.

Skąd takie rozgoryczenie posłanki? Według ustaleń WP, powody są co najmniej dwa. Pierwszy: Kwiecień ma startować wyborach do Parlamentu Europejskiego i przyjazd szefa rządu był idealną okazją, by pochwalić się przed wyborcami. Drugi: chciała koniecznie wejść na konferencję prasową z udziałem premiera, ktoś z Kancelarii jej nie wpuścił, stąd rozżalenie i pretensje.

Posłanka musiała jednak szybko się zreflektować, bowiem informacja o posiedzeniu klubu dotarła do szefa rządu. - Rozmawiali telefonicznie. Sytuacja została wyjaśniona - mówi nam nasz drugi rozmówca, współpracownik premiera.

Kiedy zapytaliśmy posłankę o posiedzenie klubu nie kryła zaskoczenia. - Klub parlamentarny to jest spotkanie zamknięte. Nie udzielam żadnych komentarzy – powiedziała WP posłanka Anna Kwiecień. - A wyjaśniliście sobie Państwo sytuację z premierem Morawieckim? – Proszę pana, miłego dnia życzę - odpowiedziała i odłożyła słuchawkę.

To czego nie udało się w poniedziałek, wyszło z nawiązką posłance na czwartkowym spotkaniu w Pałacu Prezydenckim. Zrobiła sobie zdjęcie z premierem Morawieckim. I pochwaliła się nim w mediach społecznościowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)