Posłanka PiS naprawdę tak powiedziała. A oni stoją kilka dni po węgiel
Pustki w składach z węglem i gigantyczne kolejki do miejsc, gdzie można go jeszcze kupić, to już codzienność. Wielkimi krokami zbliża się sezon grzewczy i nic dziwnego, że Polacy za wszelką cenę starają się kupić węgiel, by nie zamarznąć zimą. Politycy partii rządzącej nie widzą jednak problemu. - Jest lato, jest gorąco, nie trzeba palić na razie węglem - mówi posłanka PiS Iwona Arent.
26.08.2022 | aktual.: 26.08.2022 07:46
Dziennik "Fakt" relacjonuje, co dzieje się przed kopalnią "Bogdanka" w lubelskim zagłębiu węglowym. W gigantycznej kolejce ludzie stoją tam po kilka dni. Śpią w autach, jedzenie i wodę kupują w sklepie w pobliskim Puchaczowie. Za toaletę służy im pole kukurydzy.
- Przyjechałem z Przasnysza, 380 km. Zięć wcześniej dzwonił i pytał, jak długo trzeba czekać, usłyszałem, że dwa dni. I na te dwa dni się przygotowałem. Okazało się, że stoję już pięć dni i końca nie widać. Jedzenie mi się skończyło, dokupuję chleb i konserwy. Wszystko popijam zimną wodą. Myję się też w mineralnej ze stacji benzynowej - relacjonuje dziennikowi "Fakt" Andrzej Fabrykiewicz.
Posłanka PiS: O jakim kryzysie mówimy?
"Fakt" postanowił porozmawiać o kryzysie węglowym z posłami, m.in. Iwoną Arent z PiS, członkinią sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Jej odpowiedź jest zaskakująca.
- Na dziś nie widzę kryzysu węglowego, tym bardziej, że też nie ma dzisiaj potrzeb węglowych. Jest lato, jest gorąco, nie trzeba palić na razie węglem, więc o jakim kryzysie mówimy? - odparła posłanka PiS.
- Możemy mówić, że ewentualnie w przyszłości może się coś wydarzyć, ale po to właśnie rząd robi wszystkie ruchy, po to Sejm przyjmuje ustawy o dodatkach węglowych, ale nie tylko. Także ministerstwa działają w tym kierunku, żeby tego węgla nie zabrakło. Więc dziś nie ma co panikować, bo nie ma kryzysu węglowego - uważa Iwona Arent.
Źródło: "Fakt"