Posłanka PiS Iwona Arent oskarża Sławomira Nitrasa o pobicie. Znamy szczegóły
Iwona Arent z PiS twierdzi, że poseł PO Sławomir Nitras podczas wspólnej jazdy busem skopał ją i wyzywał. W piśmie ze skargą, którą złożyła na niego do sejmowej komisji, pisze o "zachowaniu nieodpowiadającym godności posła". Nitras konsekwentnie zaprzecza.
30.11.2018 | aktual.: 03.12.2018 14:40
Do zdarzenia doszło 4 października późnym wieczorem. Posłowie PiS i opozycji jechali busem z sejmowego hotelu na warszawskie Okęcie. Wśród nich byli właśnie m.in. Iwona Arent i Sławomir Nitras.
Posłanka PiS opisuje, że wszyscy w busie rozmawiali. W pewnym momencie Arent powiedziała, że czegoś sobie "nie przypomina". Wtedy Nitras miał odpowiedzieć, że pewnie miała "delirkę". Arent odpowiedziała, że takich problemów nie ma, ale może poseł PO ma coś pod nosem, więc lepiej niech to wydmucha. Wtedy Nitras miał zareagować agresywnie, kopiąc posłankę PiS mocno w udo.
O całej sprawie Arent powiadomiła prokuraturę. Jak pisaliśmy w WP, zawiadomienie dotyczy napaści na funkcjonariusza publicznego. Zachowanie posła PO we wpisach w mediach społecznościowych nazwała "karygodnym".
W opublikowanym przez "Super Express" piśmie Arent pisze o "zachowaniu się w sposób nieodpowiadający godności posła". Twierdzi, że posłowie byli zszokowani zachowaniem Nitrasa, a "jego agresja również dla niej była ogromnym zaskoczeniem".
"Nie spodziewałam się, iż może on fizycznie mnie zaatakować (....) W pierwszym odruchu wstałam z krzesła i spytałam go: czym mam ci oddać? Pan Nitras zareagował na to agresją słowną" - czytamy.
- Poseł Nitras, oprócz tego, że mnie kopnął w busie, na lotnisku wyzywał mnie wulgarnie i bluzgał. Było tam słowo "kur..." - dodała Arent w rozmowie z "SE".
Co na to świadkowie zajścia? Uwagę posłowi PO miał zwrócił Arkadiusz Mularczyk z PiS, pytając Nitrasa jak może bić kobietę. - To jakiś absurd. Nic takiego nie miało miejsca - twierdzi z kolei Marek Wójcik z PO.
"To jest kłamstwo"
Sam Nitras zaprzecza oskarżeniom i skierował sprawę do prokuratury. Zawiadomienie dotyczy popełnienia przestępstwa polegającego na zniesławieniu i fałszywym zawiadomieniu prokuratury o popełnieniu przestępstwa.
"Informacje dotyczące mnie są całkowicie nieprawdziwe. Są kłamstwem. Odbieram to jako kolejną prowokację środowiska PiS wobec mnie" - napisał kilka dni temu na Twitterze.
Źródło: se.pl, WP, Twitter
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl