Posiedzenie RB ONZ w sprawie doniesień o użyciu gazu bojowego w Syrii
Rada Bezpieczeństwa ONZ zebrała się w dniu dzisiejszym na pilnym posiedzeniu przy drzwiach zamkniętych w związku z zarzutem syryjskiej opozycji, że siły reżimowe użyły w rejonie Damaszku gazu bojowego. Oenzetowskiego śledztwa w tej sprawie zażądał m.in. Biały Dom oraz Unia Europejska. - Jeśli doniesienia z Syrii potwierdzą się, będzie to oznaczało szokującą skalę użycia broni chemicznej. Będziemy zdeterminowani by ci, którzy się tego dopuścili ponieśli konsekwencje - powiedział szef brytyjskiej dyplomacji William Hague,
21.08.2013 | aktual.: 21.08.2013 23:16
Według byłego szefa opozycyjnej Syryjskiej Koalicji Narodowej George'a Sabry w atakach koło Damaszku zginęło 1300 osób. - Dzisiaj reżim nie po raz pierwszy użył broni chemicznej. Ale dzisiejsze zbrodnie oznaczają punkt zwrotny w operacjach reżimu. Tym razem chodziło raczej o unicestwienie niż terror - powiedział Sabra na konferencji prasowej w Stambule.
O współudział w masakrze Sabra oskarżył społeczność międzynarodową, która jego zdaniem milczy w obliczu syryjskiego konfliktu.
- Stany Zjednoczone są bardzo zaniepokojone doniesieniami, że setki syryjskich cywilów zostało dziś koło Damaszku zabitych w ataku syryjskich sił rządowych, w tym z użyciem broni chemicznej - podkreślił w oświadczeniu rzecznik Białego Domu Josh Earnest.
- Zwracamy się z formalnym żądaniem, by Narody Zjednoczone pilnie zbadały ten nowy zarzut. Ekipa śledcza ONZ, która znajduje się obecnie w Syrii, jest do tego przygotowana i jest to zgodne z jej celem i mandatem - dodał Earnest.
Szef inspektorów ONZ ds. broni chemicznej, szwedzki naukowiec Ake Sellstroem prowadzi już rozmowy z rządem syryjskim na temat doniesień o tym ataku i uważnie śledzi sytuację - poinformowało w oświadczeniu biuro sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna. Podkreślono, że sekretarz generalny był wstrząśnięty tymi doniesieniami.
Wcześniej Wielka Brytania oświadczyła, że gdyby doniesienia o ataku potwierdziły się, byłaby to "szokująca eskalacja" konfliktu w Syrii. Minister spraw zagranicznych William Hague wyraził głębokie zaniepokojenie.
Szef saudyjskiej dyplomacji książę Saud ibn Fajsal ibn Abd al-Aziz as-Saud podkreślił, że Rada Bezpieczeństwa ONZ "powinna przyjąć jednoznaczną rezolucję, kończącą tę ludzką tragedię".
Także Liga Arabska stoi na stanowisku, że region domniemanego ataku powinni natychmiast skontrolować inspektorzy ONZ. W podobnym tonie wypowiedziało się MSZ Szwecji, Turcji oraz francuski prezydent Francois Hollande.
Według źródeł cytowanych wcześniej przez agencję Reutera wojska reżimowe użyły rakiet z głowicami z gazem na przedmieściach Damaszku - Ain Tarma, Zemalka i Dżobar.
Stanowiska syryjskie
Syryjska telewizja zdementowała informacje o ataku gazowym, cytując źródła rządowe, według których doniesienia te mają na celu odciągnięcie od pracy ONZ-owskich ekspertów ds. broni chemicznej. Minister informacji Omran Ahid ez-Zubi nazwał doniesienia "nielogicznymi i fałszywymi".
Także syryjskie dowództwo wojskowe zaprzeczyło tym doniesieniom, twierdząc, że są one oznaką histerii ze strony opozycji.
Od niedzieli w Syrii przebywa 20-osobowa misja ONZ, która ma w trzech miejscach zweryfikować doniesienia o użyciu broni chemicznej w czasie syryjskiego konfliktu. Syryjski rząd zaprzeczał, by w walkach sięgał po taki arsenał. Twierdził jednocześnie, że broni chemicznej użyli rebelianci walczący z siłami prezydenta Baszara el-Asada.
Unia Europejska: śledztwo niezbędne
Kraje Unii Europejskiej również zażądały śledztwa w sprawie domniemanego użycia broni chemicznej w Syrii. Rozmawiali na ten temat szefowie dyplomacji krajów członkowskich podczas spotkania w Brukseli.
Za rozpoczęciem śledztwa bardzo wyraźnie opowiedział się m.in. francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius. - Francja z pełną mocą potępia masakrę w Damaszku i domaga się natychmiastowego śledztwa - powiedział Fabius po spotkaniu w Brukseli. Dodał on, że konieczne jest, aby władze syryjskie pozwoliły ekspertom ONZ wykonywać ich pracę.
Tego samego zdania jest szef brytyjskiej dyplomacji William Hague, oburzony ostatnimi doniesieniami. - Jeśli one się potwierdzą, będzie to oznaczało szokującą skalę użycia broni chemicznej w Syrii, będziemy zdeterminowani do tego, by ci, którzy się tego dopuścili ponieśli konsekwencje - powiedział Hague.