Poseł przekonywał, że Koalicja Europejska jest jak "Kapitan Planeta". Post zniknął
Arkadiusz Myrcha z Platformy Obywatelskiej udostępnił w niedzielę na Twitterze grafikę przedstawiającą superbohatera amerykańskiego serialu animowanego - Kapitana Planetę. "Swoją siłę czerpał z połączenia przeciwstawnych żywiołów" - dodał poseł.
Szefowie Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Zielonych podpisali w niedzielę rano deklarację przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Co więcej, do tego grona mają jeszcze dołączyć Teraz Ryszarda Petru i ugrupowanie Barbary Nowackiej. Przedstawiciele tych partii wystartują w maju ze wspólnej listy.
Mnogość partii powoduje, że wiele postulatów części z nich wyklucza się z założeniami innych. Część wyborców poszczególnych partii ma zupełnie inne poglądy na gospodarkę i wyznaje różne wartości.
Poseł Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha postanowił przekuć ten problem w atut. Na Twitterze opublikował wpis: "Pamiętacie 'Kapitana Planetę'? Swoją siłę czerpał z połączenia przeciwstawnych żywiołów 😉".
Polityk udostępnił również grafikę, na której do walki ze złem ruszają oprócz Kapitana Planety, Planetarianie reprezentujący wspomniane żywioły: Kwame (ziemia), Wheeler (ogień), Linka (wiatr), Gi (woda) i Ma-Ti (serce).
Post, który pojawił się na Twitterze po godzinie 13, zniknął już z sieci. Zdaniem posła Koalicja Europejska nie jest więc jak Kapitan Planeta?
"Międolenie się skończyło"
Lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna jako pierwszy podpisał w niedzielę dokument o współpracy opozycji.
W kilku słowach odniósł się też do sobotniej konwencji PiS, na której szef partii rządzącej Jarosław Kaczyński składał obywatelom nowe obietnice wyborcze.
- Widzieliśmy tam agresję, strach i panikę. Widzimy, jak boją się porażki. Nie usłyszeliśmy nic o UE. Tylko zestaw obietnic i czysta korupcja polityczna - ocenił Schetyna.
- Nie robimy tego przeciwko komuś. Robimy to dla Polski i Polaków. Dla większych dotacji, większego budżetu - tłumaczył motywy decyzji o dołączeniu do Koalicji Europejskiej Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Międolenie się skończyło. A szkoda, bo było miło - zażartował Włodzimierz Czarzasty, czyniąc aluzję do trudnych negocjacji z koalicjantami. Lider SLD przyznał, że marzy o Europie pracowniczej i socjalnej: o wprowadzeniu w Polsce euro, (ale tylko pod warunkiem wzrostu płac), o unii bankowej, armii europejskiej.
- Ale żeby te marzenia były spełnione, potrzeba dwóch rzeczy. Żeby ta Unia była i żeby Polska w tej Unii była - stwierdził. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.