Poseł kpi z konwencji Andrzeja Dudy: PiS wydało pół miliona. Bogata partia, wolno jej
Było widać pół miliona wydane na to widowisko. Bogata partia, wolno jej - stwierdził Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu, gość programu "7 Dzień Tygodnia" Moniki Olejnik w Radiu ZET. W ten sposób skomentował sobotnią konwencję wyborczą Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta.
Konwencję PiS krytykowali zaproszeni do radiowego studia posłowie partii koalicyjnych. Stanisław Żelichowski stwierdził, że wystąpienie Andrzeja Dudy nie dotyczyło spraw, które znajdują się w zakresie kompetencji konstytucyjnych prezydenta.
- Powinien mówić o tym, co należy do jego uprawnień, a nie o wszystkim, co wie. Nie jest rolą prezydenta zajmowanie się emeryturami i lasami. Wolałbym żeby mówił o obronności i polityce zagranicznej - powiedział poseł PSL.
Dodał, że jego zdaniem Andrzejowi Dudzie brakowało charyzmy. - To jest miły, sympatyczny człowiek, ale próbowano z niego zrobić wodza, przywódcę. Nad tym musi popracować - stwierdził Żelichowski.
W podobnym tonie wypowiedziała się Iwona Śledzińska-Katrasińska, która w „7 Dniu Tygodnia” reprezentowała Platformę Obywatelską. Posłanka podkreśliła, że jej partia nie ma w zwyczaju wydawać setek tysięcy złotych na posiedzenia swojej rady krajowej, a Bronisława Komorowskiego da się dostrzec „bez obsypywania go konfetti”.
- Andrzej Duda był wytrenowany bezbłędnie. Każdy gest - stwierdziła posłanka PO.
Kandydata Prawa i Sprawiedliwości bronił poseł tej partii, Jacek Sasin, który podkreślił, że nie dziwią go „próby deprecjonowania Andrzeja Dudy jako kandydata, który stanowi realne zagrożenie dla Bronisława Komorowskiego”.
- Widać było energię, widać było chęć do zmiany i działania. Inaczej, niż dzień wcześniej, w przypadku prezydenta Komorowskiego, który wydaje się człowiekiem zmęczonym i bez pomysłu, który swoje wystąpienie czytał z kartki - mówił Sasin.
Poseł wezwał Bronisława Komorowskiego do wzięcia udziału w debacie z Andrzejem Dudą. Natychmiast odpowiedział mu doradca prezydenta, prof. Tomasz Nałęcz stwierdzając, że „prezydent nie da się użyć jako kij na pozostałych kandydatów”. Ewentualną debatę tylko między Komorowskim a Dudą nazwał „nieuczciwą propozycją”.
Doradca prezydenta Komorowskiego polemizował też z tezami Jacka Sasina dotyczącymi konwencji wyborczej Andrzeja Dudy.
- Nie można porównywać nieefektownego posiedzenia ciała statutowego, Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, ze zorganizowanym za duże pieniądze widowiskiem - mówił Tomasz Nałęcz. Dodał, że zdaniem prezydenta „Polska nie potrzebuje widowisk”, a Bronisław Komorowski na posiedzenie władz Platformy przyszedł po poparcie.
Nałęcz krytykował również przemówienie Andrzeja Dudy. - Żeście przyjęli amerykańską formę, to rozumiem. Ale trzeba było ściągnąć formę, a nie treść - stwierdził doradca Komorowskiego, który również wypomniał kandydatowi PiS zajmowanie się sprawami nie wchodzącymi w zakres kompetencji prezydenta.
Poseł Twojego Ruchu ocenił, że konwencja PiS kosztowała pół miliona złotych. - Za oprawę i formę trzeba PiS pochwalić, ale treściowo pan Andrzej Duda nie powiedział nic zaskakującego ani nowego - stwierdził Andrzej Rozenek. - Pół miliona wydane na to widowisko było widać. Wynajęci aktorzy, wynajęty konferansjer, produkcja telewizyjna. Bogata partia, wolno jej.
Zapowiedział, że 10 lutego Janusz Palikot przedstawi plan swojej prezydentury. - Nie mamy tyle pieniędzy, ale, jeżeli chodzi o treść, to będzie dużo bogatsza - zapewnił Rozenek.
Zapowiedź przedstawienia kandydatki na prezydenta, Magdaleny Ogórek, złożył również Krzysztof Gawkowski z SLD. - Mamy konwencję za tydzień. Gdzie dwóch się bije, tam trzecia skorzysta. Za tydzień Magdalena Ogórek pokaże, że ma pomysł na Polskę. I będzie odpowiadała na pytania! - zaśmiał się Gawkowski, odnosząc się do żartów z kandydatki SLD, która po ogłoszeniu swojej kandydatury całkowicie zniknęła ze sceny publicznej.
Źródło: Radio ZET