Poseł kpi z konwencji Andrzeja Dudy: PiS wydało pół miliona. Bogata partia, wolno jej
Było widać pół miliona wydane na to widowisko. Bogata partia, wolno jej - stwierdził Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu, gość programu "7 Dzień Tygodnia" Moniki Olejnik w Radiu ZET. W ten sposób skomentował sobotnią konwencję wyborczą Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta.
08.02.2015 14:12
Konwencję PiS krytykowali zaproszeni do radiowego studia posłowie partii koalicyjnych. Stanisław Żelichowski stwierdził, że wystąpienie Andrzeja Dudy nie dotyczyło spraw, które znajdują się w zakresie kompetencji konstytucyjnych prezydenta.
- Powinien mówić o tym, co należy do jego uprawnień, a nie o wszystkim, co wie. Nie jest rolą prezydenta zajmowanie się emeryturami i lasami. Wolałbym żeby mówił o obronności i polityce zagranicznej - powiedział poseł PSL.
Dodał, że jego zdaniem Andrzejowi Dudzie brakowało charyzmy. - To jest miły, sympatyczny człowiek, ale próbowano z niego zrobić wodza, przywódcę. Nad tym musi popracować - stwierdził Żelichowski.
W podobnym tonie wypowiedziała się Iwona Śledzińska-Katrasińska, która w „7 Dniu Tygodnia” reprezentowała Platformę Obywatelską. Posłanka podkreśliła, że jej partia nie ma w zwyczaju wydawać setek tysięcy złotych na posiedzenia swojej rady krajowej, a Bronisława Komorowskiego da się dostrzec „bez obsypywania go konfetti”.
- Andrzej Duda był wytrenowany bezbłędnie. Każdy gest - stwierdziła posłanka PO.
Kandydata Prawa i Sprawiedliwości bronił poseł tej partii, Jacek Sasin, który podkreślił, że nie dziwią go „próby deprecjonowania Andrzeja Dudy jako kandydata, który stanowi realne zagrożenie dla Bronisława Komorowskiego”.
- Widać było energię, widać było chęć do zmiany i działania. Inaczej, niż dzień wcześniej, w przypadku prezydenta Komorowskiego, który wydaje się człowiekiem zmęczonym i bez pomysłu, który swoje wystąpienie czytał z kartki - mówił Sasin.
Poseł wezwał Bronisława Komorowskiego do wzięcia udziału w debacie z Andrzejem Dudą. Natychmiast odpowiedział mu doradca prezydenta, prof. Tomasz Nałęcz stwierdzając, że „prezydent nie da się użyć jako kij na pozostałych kandydatów”. Ewentualną debatę tylko między Komorowskim a Dudą nazwał „nieuczciwą propozycją”.
Doradca prezydenta Komorowskiego polemizował też z tezami Jacka Sasina dotyczącymi konwencji wyborczej Andrzeja Dudy.
- Nie można porównywać nieefektownego posiedzenia ciała statutowego, Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, ze zorganizowanym za duże pieniądze widowiskiem - mówił Tomasz Nałęcz. Dodał, że zdaniem prezydenta „Polska nie potrzebuje widowisk”, a Bronisław Komorowski na posiedzenie władz Platformy przyszedł po poparcie.
Nałęcz krytykował również przemówienie Andrzeja Dudy. - Żeście przyjęli amerykańską formę, to rozumiem. Ale trzeba było ściągnąć formę, a nie treść - stwierdził doradca Komorowskiego, który również wypomniał kandydatowi PiS zajmowanie się sprawami nie wchodzącymi w zakres kompetencji prezydenta.
Poseł Twojego Ruchu ocenił, że konwencja PiS kosztowała pół miliona złotych. - Za oprawę i formę trzeba PiS pochwalić, ale treściowo pan Andrzej Duda nie powiedział nic zaskakującego ani nowego - stwierdził Andrzej Rozenek. - Pół miliona wydane na to widowisko było widać. Wynajęci aktorzy, wynajęty konferansjer, produkcja telewizyjna. Bogata partia, wolno jej.
Zapowiedział, że 10 lutego Janusz Palikot przedstawi plan swojej prezydentury. - Nie mamy tyle pieniędzy, ale, jeżeli chodzi o treść, to będzie dużo bogatsza - zapewnił Rozenek.
Zapowiedź przedstawienia kandydatki na prezydenta, Magdaleny Ogórek, złożył również Krzysztof Gawkowski z SLD. - Mamy konwencję za tydzień. Gdzie dwóch się bije, tam trzecia skorzysta. Za tydzień Magdalena Ogórek pokaże, że ma pomysł na Polskę. I będzie odpowiadała na pytania! - zaśmiał się Gawkowski, odnosząc się do żartów z kandydatki SLD, która po ogłoszeniu swojej kandydatury całkowicie zniknęła ze sceny publicznej.
Źródło: Radio ZET