Porwany autobus w Norwegii - nowe fakty
Trzy osoby zostały zabite w autobusie, który w zachodniej Norwegii uprowadził napastnik uzbrojony w nóż - poinformowała norweska policja. Napastnika zatrzymano.
Przeczytaj również: Trzy osoby zabite w porwanym autobusie w Norwegii
Dalekobieżny autobus jechał na trasie górzystym regionie Valdres. Został porwany między miastami Ardal i Tyin. Ofiary to pasażerowie: 19-letnia Norweżka, Szwed oraz kierowca autobusu. Obaj mężczyźni mieli około 50 lat. Informacje te przekazał telewizji NRK szef lokalnej policji.
Napastnik pochodzi z Południowego Sudanu, ma około 30 lat, a nie ja wcześniej podawano - ok. 50. Portal dziennika "VG" informuje, iż przed tragedią mężczyźnie odmówiono azylu w Norwegii i miał on opuścić kraj. Mężczyzna mieszkał w ośrodku dla azylantów. Miał być wydalony z kraju. Nikt nie eskortował go w drodze do Oslo, skąd miał odlecieć do Holandii, a stamtąd do Hiszpanii. Mieszkańcy ośrodka dla azylantów mówią, że był zły opuszczając ośrodek.
Policja pojawiała się na miejscu zdarzenia dopiero po godzinie i dwudziestu dwóch minutach od otrzymania zgłoszenia. To dlatego, że najbliższy patrol znajdował się w odległości 98 kilometrów od miejsca tragedii.
Pierwsze informacje mówiły o wypadku drogowym. Na miejscu jako pierwsza była straż pożarna. Świadkowie opowiadali jednak, że po autobusie chodzi człowiek, który wymachuje nożem. Mężczyzna został obezwładniony przez strażaków.
- Strażacy uzbroili się w młotki oraz ręczne narzędzia, ale kiedy on wyszedł z autobusu i odrzucił nóż, potraktowali go tylko gołymi rękami i gaśnicą – powiedział naoczny świadek dziennikarzom „VG”. – Zachowywał się spokojnie i niewiele mówił, tylko tyle, że chce rozmawiać z policją – zaznaczył.
Po przybyciu na miejsce Policja z psami przeszukała autobus i upewniła się, że napastnik działał sam. W pobliskiej gminie zorganizowano centrum kryzysowe, gdzie zebrały się rodziny poszkodowanych. Będą tam mogli otrzymać informacje oraz pomoc psychologiczną.
Pierwsi świadkowie mówią, że stojący na skraju drogi w ciemności i ciszy autobus, wyglądał jak z horroru.
W ciągu ostatnich 20 lat w Norwegii doszło do pięciu ataków z udziałem broni na liniach autobusowych. Najtragiczniejszy miał miejsce na tej samej trasie i dotyczył tego samego przewoźnika, co dzisiaj: Nor-way. W 2003 roku jeden z pasażerów, chory psychicznie azylant, zaatakował kierowcę autobusu. Wtedy zginął kierowca oraz jeden z pasażerów.
Z Norwegii dla WP.PL Sylwia Skorstad