Porwano czworo dzieci w Niemczech. Możliwe, że są we Włoszech
W Niemczech zaginęła czwórka rodzeństwa w wieku od 8 do 15 lat. Dzieci najprawdopodobniej zostały uprowadzone z placówki opiekuńczej w Stralsundzie przez swojego ojca. Intensywne poszukiwania trwają od soboty. Rodzeństwo może jednak być już we Włoszech.
W poniedziałek niemiecki "Bild" poinformował o zaginięciu 8-letniej Pauli, 10-letniego Finna, 12-letniego Toma i 15-letniej Lisy Sonneborn. Zniknięcie dzieci zostało zgłoszone przez opiekunów placówki, w której przebywało rodzeństwo.
Śledczy podejrzewają, że dzieci mogą przebywać z ojcem. Sprawę komplikuje fakt, że samochód mężczyzny został odnaleziony w Rugii - w miejscowości, w której mieszka.
Zobacz też: Nowe obostrzenia? Dr Grzesiowski mówi wprost
Rodzeństwo z Niemiec uprowadzone przez ojca?
Dzieci były widziane ostatni raz w sobotę około 14:30. Od tej pory ich los nikomu nie jest znany.
Niemiecka prasa dodała, że sąsiedzi uważają, że ojciec wraz z dziećmi uciekł do Włoch. Wcześniej miał sprzedać swój dom na Rugii.
Co więcej, gazeta dowiedziała się, że ojciec porwał już raz dzieci z tej samej placówki opiekuńczej. Było to we wrześniu 2020 roku.
Ojciec został pozbawiony opieki nad dziećmi w listopadzie 2018 roku. Wtedy wyszło na jaw, że mężczyzna przez 2,5 roku nie pozwalał pociechom na naukę w szkole.
Przeczytaj też: