Porwali małżeństwo i zaprosili ich na herbatę
Dwójka Holendrów została porwana we wtorek w stolicy Jemenu, Sanie - podał portal internetowy Al Dżazira. Porywacze za wypuszczenie pary domagają się zwolnienia swoich krewnych.
49-letnia Heleen Janszen i jej mąż, 54-letni Jan Hoogendoorn, którzy na stałe mieszkali w Jemenie, zostali wywiezieni w trudno dostępny górzysty teren około 70 km na wschód od stolicy kraju. Porywacze pozwolili porwanej kobiecie na rozmowę telefoniczną z agencją prasową Associated Press. Janszen powiedziała, że zaatakowało ich pięciu uzbrojonych napastników, którzy kazali przebrać się porwanej parze w tradycyjne jemeńskie stroje. Dodała także, że porywacze dobrze ich traktują.
- Zaoferowano nam obiad i herbatę, pozwolono nam także wyjść na spacer i zrobić kilka zdjęć. Traktujemy to jako przygodę, tylko tak możemy dać sobie radę - cytuje słowa porwanej kobiety Al Dżazira.
Bezpieczeństwo uprowadzonego małżeństwa potwierdził także minister turystyki Jemenu Nabil Hasan al- Fakih.
Za porwaniem stoją członkowie plemienia al-Serag. Przywódca grupy, szejk Ali Nasser Serag, powiedział, że chcą wymienić holenderskie małżeństwo na członków swojego klanu, którzy zostali zatrzymani po walkach z policją w kwietniu zeszłego roku.
Leżący na Półwyspie Arabskim Jemen jest jednym z najbiedniejszych państw świata poza kontynentem afrykańskim. Przeważa tu tradycyjna struktura plemienna. Członkowie plemion często porywają turystów, by szantażem wymusić poprawę warunków życia i wywrzeć presję na władzach kraju.
W ciągu ostatnich 15 lat uprowadzonych zostało w Jemenie ponad 200 zagranicznych obywateli. Większość porwanych wychodzi z opresji bez szwanku.