Poruszający pogrzeb w Czernikowie. Strażacy pożegnali Ewelinę i Jana
Zginęli na służbie. Jechali gasić pożar domu, gdy wydarzył się tragiczny wypadek - doszło zderzenia strażackiego wozu z ciężarówką. Życie straciła 29-letnia druhna i 62-letni kierowca pojazdu. W poniedziałek strażacy z całej Polski żegnali swoich kolegów.
Ostatnie pożegnanie zorganizowane zostało w kościele w podtoruńskim Czernikowie. Tłum żałobników nie zmieścił się w świątyni. Ze łzami zebrani odprowadzili na miejsce ostatniego spoczynku 29-letnią Ewelinę. Druhna była nie tylko wyszkolonym strażakiem, ale również pielęgniarką i ratownikiem medycznym. Kobieta w święta miała wstąpić w związek małżeński. Zamiast ślubu był pogrzeb.
"Odeszłaś cicho, bez słów pożegnania. Tak jakbyś nie chciała, swym odejściem smucić...tak jakbyś wierzyła w godzinę rozstania, że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić" - takie pożegnanie wystosowali w mediach społecznościowych jej koledzy z Powiślańskiej Szkoły Wyższej.
Poruszający pogrzeb w Czernikowie. Strażacy pożegnali Ewelinę i Jana
Jan, 62-letni kierowca wozu specjalistycznego OSP, również był strażakiem-ochotnikiem, bardzo lubianym przez druhów. Pracował w Urzędzie Gminy jako konserwator.
Na pogrzeb w Czernikowie, wraz z rodzinami ofiar, przyjaciółmi i znajomymi oraz delegacjami strażaków, przybył także były premier Waldemar Pawlak, prezes zarządu głównego związku Ochotniczej Straży Pożarnej. Wydarzenie poruszyło strażaków zawodowych i ochotników z całej Polski.
W sprawie wypadku, który wydarzył się w czwartek 2 grudnia, trwają działania prokuratury. Wiadomo, że kierowca pojazdu, który uderzył w strażacki wóz, był trzeźwy. Trzej inni strażacy, którzy w tym samym czasie jechali do pożaru wraz z Eweliną i Janem, doznali ran i trafili do szpitali