Portugalczycy na F-16 przylecieli do Polski ćwiczyć z naszymi MiG-ami. Latają sami
Sojusznicy z NATO - Portugalczycy - przylecieli na 2 miesiące, by pod Malborkiem trenować wspólnie z polskimi pilotami MiG-ów 29. Po wypadku jednego z naszych myśliwców polskie maszyny zostały jednak uziemione, więc goście muszą latać sami.
- Portugalczycy to kilkudziesięciu żołnierzy z czterema samolotami z bazy pod Lizboną - mówi z rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" mjr Tomasz Basarab, rzecznik prasowy 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
Jak dodaje, goście przylecieli ćwiczyć wspólnie z polskimi pilotami.
Pojawili się u nas w piątek (1 marca) i mają spędzić w okolicach Malborka dwa miesiące.
Dlaczego wyczekana wizyta stanowi teraz problem? Przypomnijmy, że w poniedziałek w miejscowości Stoczek na Mazowszu jeden z polskich MiG-ów 29 rozbił się. Samolot spadł na terenie niezabudowanym, zalesionym, z dala od ludzi. Pilot po zgłoszeniu awarii katapultował się.
Należał do jednostki w Mińsku Mazowieckim. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, kilkunastu pilotów i mechaników z tej bazy skarżyło się na fatalny stan techniczny maszyn MiG-29.
Polityczny spór o polskie lotnictwo
Tomasz Basarab informuje teraz, że ponieważ portugalscy piloci przylecieli specjalnie do nas, póki co będą wykonywali inne zadania z polskim lotnictwem. - Sami też wykonują loty rozpoznawcze - mówi major.
W tle wypadku pod Warszawą trwa ostry spór polityczny. Opozycja zarzuca rządowi, że nie inwestuje w armię wystarczających środków, a sprzęt jest przestarzały.
"W 2011 roku to Tomasz Siemoniak (Platforma Obywatelska - red.), ówczesny minister obrony narodowej, zamiast podjąć decyzję o wdrożeniu programu modernizacyjnego dotyczącego pozyskania nowych myśliwców, zdecydował o modernizacji 16 sztuk MiG-29" - odpowiada resort obrony i dodaje, że dopiero rząd Mateusza Morawieckiego wdraża teraz program Harpia i planuje wymianę postsowieckich Su-22 i MiG-29 na 32 egzemplarze F-35. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Źródło: Dziennik Bałtycki