Poród na ostrzu igły
Pacjentki są zadowolone z nowej metody -
twierdzi ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Władysław
Stanisław Stanek. Mowa o akupunkturze. Olkuski szpital jest
pierwszym w Małopolsce stosującym starożytną, chińską metodę
leczenia - powiadamia "Gazeta Krakowska".
04.01.2007 04:15
W ciągu zaledwie kilku tygodni stosowania skorzystało z niej siedem rodzących. Jak twierdzi szef oddziału zdecydowana większość poddanych jej kobiety ocenia, że bardzo dobrze działa.
Większości akupunktura kojarzy się głównie ze znoszeniem bólu. W położnictwie, stymulowanie pewnych punktów na ciele może także wywołać skurcze porodowe, bez konieczności podawania leków. Przeszkoleniem personelu i lekarzy zajął się zespół pod kierunkiem docenta doktora habilitowanego Jana Dobrogowskiego z Zakładu Leczenia Bólu w Krakowie i przy wsparciu profesora Antoniego Basty - dodaje Władysław Stanek.
To prosta, skuteczna, tania i efektywna forma zwalczania bólu u rodzących - dodaje ordynator.
Poród przebiegł bardzo szybko, więc nie proponowano mi akupunktury. Myślę jednak, że gdyby wszystko trwało dłużej, skorzystałabym z tej nowej metody- twierdzi Aneta Duda, która w olkuskim szpitalu urodziła swoją drugą córeczkę Ritę. To kolejna inicjatywa podejmowana przez szpital, która ma zachęcić pacjentki nie tylko z terenu powiatu do wybrania na miejsce narodzin dziecka właśnie Olkusza.
Od kilkunastu lat w oddział oferuje bezpłatne porody rodzinne. Pacjentki mają do swojej dyspozycji oddzielny pokój tak by stwarzał domową atmosferę. Poczucie intymności i bliskość rodziny to główne, oprócz komfortowych warunków, zalety porodu rodzinnego. Mąż, mama czy siostra, wybór należy do rodzącej, mogą przebywać z nią przez cały czas trwania porodu.
Od kilku lat w olkuskim szpitalu pacjentki mogą też rodzić w wodzie. Tak jak w przypadku akupunktury, olkuski szpital był jednym z krajowych pionierów w tej dziedzinie. Porody wodne mają wielu zwolenników. Ciepła woda sprawia, że dziecko i mama przechodzą trudy narodzin znacznie szybciej i łagodniej.
W opinii wielu doświadczonych położnych, dla dzieci "wypływanie na świat" jest mniej stresujące, o czym świadczy ich zachowanie. Noworodki poruszają pod wodą rączkami i nóżkami, otwierają oczy, unoszą główkę, a co najbardziej zaskakujące, po wynurzeniu nie płaczą.
Wszystkie udogodnienia jakie wprowadzamy mają jeden cel: nasze pacjentki mają czuć się najważniejsze. Chcemy by były przeświadczone, że one i ich dzieci są w centrum uwagi. Marzy na się druga porodówka rodzinna z łóżkiem wertykalnym - dodaje. (PAP)