PolskaPonowny proces małżeństwa za zabójstwa 5 noworodków

Ponowny proces małżeństwa za zabójstwa 5 noworodków

Ponowny proces Jolanty K. z Czerniejowa (Lubelskie) oskarżonej o zabicie pięciorga swoich nowo narodzonych dzieci oraz jej męża Andrzeja K. oskarżonego o podżeganie do tych zbrodni rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Zwłoki ich dzieci znaleziono latem 2003 r. w beczce po kiszonej kapuście.

14.06.2007 | aktual.: 14.06.2007 12:06

Proces toczyć się będzie za zamkniętymi drzwiami. Sąd wyłączył jawność rozprawy ze względu na ważny interes prywatny, w tym ochronę dobra czwórki dzieci małżeństwa K., z których dwoje nie ukończyło jeszcze 18 lat.

Sprawę do ponownego rozpoznania przekazał w listopadzie ub. roku Sąd Apelacyjny w Lublinie, który uchylił wyrok sądu okręgowego skazujący Jolantę K. na dożywocie za zabicie swoich noworodków, a uniewinniający jej męża Andrzeja od zarzutu podżegania do tych zbrodni. Odwołanie od tego wyroku złożyła prokuratura oraz obrońca oskarżonej.

SA uznał, że sąd pierwszej instancji nie dotarł do przyczyn popełnienia zabójstw przez Jolantę K. Według ustaleń SO, małżeństwo K. początkowo układało się zgodnie, Jolanta K. była dobrą matką dla czwórki dzieci, które już mieli.

Według SA, wydając wyrok uniewinniający Andrzeja K. SO zbyt łatwo przyjął, jakoby nie wiedział on ciążach żony. Zwrócił uwagę, że SO dysponował opinią biegłej mówiącą, że sąsiedzi i znajomi mogą nie widzieć, iż kobieta jest w ciąży, ale nie jest możliwe ukrycie ciąży przed partnerem, z którym kobieta utrzymuje stosunki seksualne. SO odrzucił tę opinię, a orzekając opierał się na wyjaśnieniach Andrzeja K. i zeznaniach świadków, którzy nie dostrzegli ciąż Jolanty K. Według SA, sąd pierwszej instancji nie musiał podzielać zdania biegłego, ale jeżeli wyraził zdanie przeciwne, to powinien przedstawić na to dowody.

Wyjaśnienia Jolanty K., w których obciążała męża współwiną za zabójstwa, sąd pierwszej instancji przyjął jedynie jako jej linię obrony. SA zwrócił uwagę, że Jolanta K. mówiła, iż mąż podżegał ją tylko do pierwszego zabójstwa, a ona to nakłonienie zapamiętała i pod jego wpływem dokonała kolejnych morderstw. Według SA, gdyby jej zamiarem było pomówienie męża, powiedziałaby, że nakłaniał ją do tych zbrodni za każdym razem.

Ponadto SA wskazał na wady prawne orzeczenia SO. Podkreślił, że SO zastosował nowy Kodeks karny z 1997 r., podczas gdy zabójstwa zostały dokonane w czasie obowiązywania kodeksu z 1969 r. Sąd powinien w tej sytuacji stosować te przepisy, które są łagodniejsze dla sprawcy. W przypadku Jolanty K. łagodniejsze mogły być przepisy starego kodeksu.

Do zabójstw noworodków doszło w latach 1992-1998. Kobieta rodziła dzieci w wannie i topiła je. Ich zwłoki przechowywała w domowej zamrażarce. Rodzina K. mieszkała wtedy w Lublinie. Kiedy przenieśli się do Czerniejowa k. Lublina, Jolanta K. przewiozła zwłoki dzieci. Początkowo trzymała je w zamrażarce, a potem przełożyła do beczki.

Źródło artykułu:PAP
sąddziecimałżeństwo
Zobacz także
Komentarze (0)