Ponad pół mln zł odszkodowania domaga się syn Hermaszewskiego
Ponad pół miliona zł odszkodowania za
niesłuszne aresztowanie i skazanie domaga się od wojska por.
Mirosław Hermaszewski (pilot wojskowy, syn kosmonauty). W środę Wojskowy Sąd Okręgowy podjął decyzję o wyłączeniu z orzekania w
sprawie dwóch sędziów, którzy sądzili wcześniej Hermaszewskiego. W
najbliższym czasie ma być powołany nowy skład sędziowski.
17.09.2003 | aktual.: 17.09.2003 12:45
"Odszkodowanie obejmować ma m.in. odsetki od niewypłacanego mojemu klientowi w całości wynagrodzenia. W okresie kiedy przebywał w areszcie, jego żona otrzymywała jedynie połowę jego pensji, nie wypłacono mu też dodatków mundurowych oraz premii" - wyjaśnił obrońca Hermaszewskiego mec. Radosław Baszuk. Dodał, że w związku z tym, iż por. Hermaszewski w najbliższym czasie zostanie zwolniony ze służby, największą część odszkodowania stanowić będzie koszt przeszkolenia go do latania samolotami cywilnymi.
Sprawa zaczęła się w 1995 roku, kiedy doszło do głośnego napadu na jednostkę wojskową na warszawskim Bemowie. Skradziono z niej 75 pistoletów i amunicję. Trzy lata później Wojskowy Sąd Garnizonowy uznał por. Hermaszewskiego za winnego udzielania pomocy sprawcom przez przekazanie im informacji o sposobie wejścia do jednostki. Porucznik został zdegradowany i skazany na 5 lat więzienia. W areszcie spędził 1,5 roku.
Obrońcy Hermaszewskiego odwoływali się od tego wyroku początkowo do Wojskowego Sądu Okręgowego. Podstawą ich apelacji było m.in. to, że sąd skazał porucznika głównie na podstawie zeznań 4 świadków incognito, które zostały prawie w całości utajnione. Nie znając ich treści ani oskarżony, ani jego obrońcy nie mogli się do nich ustosunkować. Obrona powołała się m.in. na ratyfikowaną przez Polskę Konwencję Rzymską z 1950 roku, która na takie utajnienie zeznań nie pozwala, gdyż ogranicza to prawo do obrony. Apelacja została jednak odrzucona.
W marcu 1999 roku Izba Wojskowa Sądu Najwyższego uchyliła jednak wyrok wobec Hermaszewskiego, ze względu na rażące naruszenie prawa oskarżonego do obrony._ "Żaden przepis nie zwalnia sądu z udostępnienia stronom zeznań świadka incognito"_ - uzasadniał sąd. Sprawa wróciła do sądu pierwszej instancji, a ten przekazał ją prokuraturze wojskowej. "Prokuratura od tamtej pory próbowała trzykrotnie wnieść akty oskarżenia przeciw Hermaszewskiemu, sąd odrzucił je jednak ze względu na brak nowych dowodów. W 2002 roku prokuratura wojskowa umorzyła postępowanie w tej sprawie" - wyjaśnił Baszuk.
Dodał, że choć po wyjściu z aresztu por. Hermaszewski wrócił do służby, nie pozwolono mu latać. Po przejściu obowiązkowych badań lekarskich okazało się, że ma problemy z kręgosłupem - prawdopodobnie na skutek przebywania w areszcie._ "Podjęto decyzję o zwolnieniu go ze służby. Prawdopodobnie w najbliższym czasie mój klient straci pracę"_ - powiedział Baszuk.