Ponad 50 nowych wniosków o zadośćuczynienie. "Ekshumacje pogłębiły traumę"
Ponad 50 nowych wniosków o zadośćuczynienie za katastrofę smoleńską wpłynęło do warszawskich sądów od ostatniego roku. Rodziny tłumaczą, że przedłużające się śledztwo i ekshumacje są dodatkowym źródłem cierpienia. MON w większości przypadków wypłaca pieniądze. I nie zabezpiecza się przed kolejnymi roszczeniami. Dotychczas krewnym wypłacono ponad 75 mln zł.
Zaczęła się trzecia fala wniosków o zadośćuczynienia - donosi portal OKO.press. W części z nich jako powód pojawiają się ekshumacje i przedłużające się śledztwo. Dotychczas rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej dostały ponad 75 mln zł. Najpierw w 2011 roku państwo wypłaciło po 250 tys. zł współmałżonkom, dzieciom i rodzicom ofiar
Ewa Kopacz o identyfikacji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej
Część rodzin złożyła wnioski o zadośćuczynienie w 2013 roku, przerywając tym samym bieg przedawnienia (nastąpiłoby ono po 3 latach od katastrofy). Rząd PO odrzucił te roszczenia. Po dojściu PiS do władzy część rodzin znowu złożyła wnioski. Także krewni, których świadczenia nie objęły, np. rodzeństwo czy wnuczęta. Przekazano rodzinom 8 mln 125 tys. zł.
Teraz OKO.press pisze o trzeciej fali wniosków. I podaje szczegóły. Oczekiwania finansowe rodzin są różne, od niespełna 200 tys. zł do 3 mln zł. Wnuk Anny Walentynowicz Piotr chce 250 tys. zł. Tłumaczy, że tuż przed katastrofą zamieszkał z babcią, by się nią opiekować. Dlatego strata bardzo go dotknęła. "Przekonywał, że jego krzywdę pogłębia to, że sprawa katastrofy do dziś toczy się w prokuraturze i jest obecna w mediach. W wyniku 'zaniedbań aparatu państwa' narażony jest też na traumę ekshumacji" - opisuje OKO.press. Choć jego roszczenie się przedawniło, w marcu 2017 roku podpisał z MON ugodę, dostał 250 tys. zł.
Po 180 tys. zł dostali rodzice Przemysława Gosiewskiego, którzy tłumaczyli, że nie ma się kto nimi opiekować na starość. Do tego sporo wydają na leki. Analogiczną kwotę dostali rodzice oficera BOR Pawła Janeczka. Podpisali z MON ugodę, a ministerstwo przymknęło oko na przedawnienie roszczeń. Możliwe, że rozszerzy się grono osób, które będą otrzymywały prawo do roszczeń. Sąd Najwyższy uznał, że pieniądze (po 300 tys. zł) należą się siostrzenicy i siostrzeńcowi kapłana, który zginął w katastrofie. Dotychczas osoby o tym stopniu pokrewieństwa nie były objęte świadczeniami.
źródło: OKO.press