Ukraina czeka na broń. Niespodziewany apel do Scholza
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz znajduje się pod rosnącą presją, aby broniącej się przed rosyjską inwazją Ukrainie dostarczyć rakietowe pociski manewrujące Taurus. Po tym jak władze w Kijowie oraz politycy współrządzących w RFN partii Zielonych i FDP, a także z opozycyjnej CDU/CSU wezwali już do dostarczenia tej broni, teraz po raz pierwszy polityk z ugrupowania Scholza - SPD, Andreas Schwarz wezwał do przekazania Taurusów.
07.08.2023 | aktual.: 07.08.2023 16:28
Zdaniem Schwarza "kontrofensywa słabnie, Ukraina nie ma znaczących sił powietrznych, które mogłyby ją wesprzeć". Pozostają tylko pociski, takie jak Taurus, za pomocą których "ukraińska armia mogłaby pokonać pola minowe utworzone przez Rosjan i odzyskać terytorium" - powiedział portalowi tygodnika "Spiegel" Schwarz, członek Bundestagu i specjalista ds. budżetu.
Niemieckie pociski dla Ukrainy
Deputowany SPD ostrzegł przed stratą czasu i mówił o "deja vu". Podobnie jak w kwestii czołgów, "teraz odmawiamy przekazania ważnego sprzętu, który prawdopodobnie w końcu zostanie dostarczony" powiedział Schwarz.
Przypomniał, że kanclerz Scholz obiecał wspierać Ukrainę "tak długo, jak będzie to konieczne". - Chcemy umożliwić Ukrainie szybsze wygranie wojny. Do tego potrzebne są pociski (...) Taurus - podkreślił deputowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tej pory SPD sprzeciwiała się rozszerzeniu niemieckiej pomocy wojskowej o pociski rakietowe Taurus.
- Nadal uważamy, że nie jest to obecnie nasz najwyższy priorytet - powiedział w ubiegłym tygodniu minister obrony Niemiec Boris Pistorius z SPD.
- Krytycznie podchodzę do dostarczania pocisków manewrujących - powiedział "Spieglowi" ekspert SPD ds. polityki zagranicznej Ralf Stegner.
Jego zdaniem spowodowałoby to "zwiększenie ryzyka eskalacji".
Pociski manewrujące Taurus są uważane za szczególnie precyzyjne ze względu na ich zaawansowany system nawigacji i mogą trafiać w cele znajdujące się w odległości 500 kilometrów lub większej - pisze "Spiegel".