Polują na ukraińskie bombowce. Każdego dnia stacjonują w innym miejscu

Wystarczyły trzy miesiące, aby niewielkie ukraińskie lotnictwo bombowe dało się we znaki Rosjanom. Przełom przyniosła pomoc Zachodu i nowoczesne uzbrojenie rakietowe, któremu Kreml nie jest w stanie przeciwstawić nic sensownego.

Su-24M są "skarbem" Kijowa
Su-24M są "skarbem" Kijowa
Źródło zdjęć: © PAP | SERGEY DOLZHENKO

Rosjanie już na dobre zaczęli polować na ukraińskie Su-24, które są głównym nosicielem Storm Shadow i SCALP-EG - broni, której Kijów bardzo potrzebował, i którą po wielu miesiącach starań dostał. O rozpoczęciu szerokich działań Rosji i polowań na bombowce Su-24 donosił niemiecki "Bild". Czym Ukraińcy zasłużyli sobie na taką szczególną uwagę?

Ataki na Krym bronią dalekiego zasięgu

Brytyjczycy mówili o możliwości przekazania kluczowych dla Kijowa pocisków już w grudniu 2022 r. Wówczas mówiło się o pociskach MBDA Storm Shadow/SCALP-EG o zasięgu do 560 km.

Wielka Brytania przekazała je pod warunkiem, że nie będą atakowane cele położone na terytorium Federacji Rosyjskiej. Nie dotyczy to ziem jednostronnie wcielonych po 2014 r., więc bez problemu Ukraińcy mogli rozpocząć ataki na cele na okupowanym Krymie i wybrzeżu Morza Czarnego. A to w tej chwili staje się kluczowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kiedy w maju 2023 r. dotarły na wschód pierwsze pociski Strom Shadow, wieszczono, że zmienią one sytuację na froncie. Ukraińskie lotnictwo uderzyło w mosty pod Krasnoperekopskiem i Czonharem, które łączą Krym z kontynentem. Pierwszy Storm Shadow na Krym spadł 22 lipca, niszcząc skład paliwa na lotnisku w Nowoiwaniwce. Potem zaatakowane zostały bazy w Symferopolu i Sewastopolu. Ukraińcy skutecznie sparaliżowali w ten sposób rosyjską logistykę na Krymie.

Do tego pociski spadły na centra łączności i stanowiska dowodzenia. W połowie lipca zginął w wyniku ostrzału artyleryjskiego punktu dowodzenia 58. Armii Ogólnowojskowej gen. por. Oleg Cokow, zastępca dowódcy Południowego Okręgu Wojskowego. Amerykanie sugerują, że mogły to być pociski Storm Shadow. Jest to bardzo prawdopodobne, ponieważ cel znajdował się już za granicą zasięgu amunicji, którą oficjalnie dysponują ukraińscy artylerzyści.

Niedługo później rosyjskie lotnictwo zaatakowało kilkukrotnie bazę w Starokonstantynowie, która stanowiła przedwojenną bazę Su-24. Pociski spadły w próżnię. Od miesięcy ukraińskie lotnisko operuje z lotnisk polowych.

Uderzenia w pustkę

Tak naprawdę Rosjanie przegrali to starcie już kilka miesięcy przed uderzeniem na Ukrainę, na etapie opracowywania planów inwazji. Zawiódł ich wywiad, który nie tylko nie rozpoznał stanu przygotowania ukraińskiej armii, ale także rozmieszczenia jednostek i planów operacyjnych. Pierwsze rosyjskie uderzenie trafiło w próżnię. Tuż przed atakiem wszystkie samoloty zostały przeniesione na lotniska polowe. Bomby i rakiety spadły na puste hangary.

Ukraińcy przez 18 miesięcy wojny wybudowali takich tymczasowych lotnisk jeszcze wiele. Jadąc przez Ukrainę, widoczne są nie tylko gotowe pasy startowe z drogami kołowania i stojankami, które zostały przebudowane z dróg szybkiego ruchu, ale widać także prace budowlane nad kolejnymi polowymi lotniskami. Niemal każdego dnia ukraińskie samoloty mogą stacjonować w innym miejscu. I z tego przywileju Ukraińcy korzystają.

Rosjanie tłumaczą się, że starają się zniszczyć zaplecze logistyczne ukraińskiego lotnictwa. Faktycznie jest niewielka szansa, że mogliby zniszczyć samoloty przeznaczone do rozkonserwowania, albo puste hangary, ale czy sprawi to, że ataki zostaną zahamowane? Nie.

Ukraińskie bombowce. Skrywane dobro Kijowa

Przed rozpoczęciem pełnoskalowej wojny ukraińskie lotnictwo miało ok. 60 Su-24M/MR w stanie gotowości bojowej lub w niskim stanie zakonserwowania. W głębokiej rezerwie znajdowało się jeszcze ok. 30-40 maszyn tego typu, z czego część nadawała się jedynie jako dawcy części zamiennych.

Su-24M to dwuosobowy i dwusilnikowy bombowiec frontowy, który ma ponad 22 metry długości i nieco ponad dziesięciometrową rozpiętość skrzydeł, kiedy są złożone i siedemnastometrową w przypadku rozłożenia w konfiguracji do lotu z małymi prędkościami. Może przenosić do 8 ton ładunku na odległość do 3 tys. km.

Został zaprojektowany, aby mógł spenetrować silną obronę przeciwlotniczą szybkim lotem na niskiej wysokości. I dziś, przy słabej rosyjskiej obronie przeciwlotniczej, jest to bardzo dużą zaletą. Mimo bardzo intensywnego wykorzystywania na froncie, stracono tylko 12 maszyn tego typu.

Suchoje, które znajdują się na stanie ukraińskiego lotnictwa i pochodzą z lat 80. XX w., były jednak modernizowane po rozpoczęciu walk o Donbas w 2014 r. Z tych maszyn około tuzina dostosowano do przenoszenia pocisków Storm Shadow i SCALP-EG. Zostały wyposażone w nowe oprogramowanie i dodatkowe systemy nawigacyjne. To właśnie ten tuzin jest najcenniejszy i najlepiej ukrywany.

Dlatego właśnie trwa gra pomiędzy rosyjskim rozpoznaniem i lotnictwem a ukraińską eskadrą bombową, która regularnie uderza w rosyjskie cele. Na razie udaje im się w tej grze wygrywać.

Atutów mają wiele, więc rosyjskie polowanie może trwać bardzo długo.

Dla Wirtualnej Polski Sławek Zagórski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainiepociski rakietowekrym
Wybrane dla Ciebie