Polsko-rosyjska komisja ds. trudnych: gdzie trzech śledczych, tam osiem poglądów
W Warszawie zakończyła obrady polsko-rosyjska grupa do spraw trudnych. Obydwie strony zgodziły się co do tego, że trudne sprawy nie powinny być wykorzystywane w rozgrywkach politycznych. Strony zadeklarowały też potrzebę większej dostępności dla naukowców archiwów obydwu państw.
Przewodniczący rosyjskiej delegacji, profesor Anatolij Torkunow, zaapelował do mediów o wsparcie prac komisji. Podkreślił, że strona polska stworzyła znakomite warunki do rozmów. Torkunow przyznał, że istnieją różnice zdań.
Mamy takie powiedzenie - gdzie jest trzech śledczych, tam znajdzie się osiem poglądów. Zatem sami rozumiecie - u badaczy w naszych krajach są różne podejścia i oceny tych, czy innych problemów, w tym spraw dotyczących relacji polsko-rosyjskich. Ale chociaż reprezentujemy inne szkoły historyczne, łączy nas rozumienie potrzeby, znaczenia i wagi naszej pracy - wyjaśniał Torkunow.
Uczestniczący w spotkaniu prezes federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Skąpski przypomniał, że mija 65 lat, a sprawa Zbrodni Katyńskiej nie została rozstrzygnięta. Nazwał ją "zadrą kładącą się głębokim cieniem" na stosunkach polsko-rosyjskich.
W imieniu wielotysięcznej rzeszy rodzin ofiar tamtej zbrodni wyraził nadzieję, że komisja do spraw trudnych znajdzie jakieś rozwiązanie będące do przyjęcia dla strony rosyjskiej, a jednocześnie satysfakcjonujące dla Polski. Zapewnił, że środowisko Rodzin Katyńskich chciałoby uzyskać satysfakcję moralną, nigdy zaś nie będzie żądać od Rosji rekompensat finansowych.
Polsko-rosyjska grupa do spraw trudnych została reaktywowana w grudniu ubiegłego roku. Powstała w 2002 roku, ale jej prace nie przynosiły zadowalających rezultatów. Następne spotkanie grupy do spraw trudnych zaplanowano na jesień. Odbędzie się ono w Moskwie.