Polskim marynarzom "Kariby" nic się nie stało
Polscy marynarze znajdowali się na statku "Kariba", który uczestniczył w kolizji, do jakiej doszło w sobotę przed świtem u wybrzeży Francji. Żaden z nich nie jest poszkodowany.
Armator tego płynącego pod banderą Wysp Bahama statku powiedział Polskiemu Radiu, iż poważnie uszkodzona w katastrofie jednostka zdołała dopłynąć do portu w Antwerpii.
22 członków załogi, w tym 12 polskich marynarzy i oficerów znajduje się na lądzie - są zdrowi i oczekują na zakończenie naprawy, by móc wypłynąć w morze.
"Kariba" płynęła do portu w Hawrze. W sobotę przed świtem zderzyła się w gęstej mgle z norweskim statkiem "Tricolor", który poszedł na dno wraz z niemal trzema tysiącami nowych samochodów, znajdujących się w jego ładowniach.
Całą załogę "Tricolor" - 24 marynarzy - uratowano.
Władze francuskie poinformowały, że na razie nie stwierdzono żadnego wycieku paliwa.
Norweski armator zapowiedział wypompowanie ropy ze zbiornika statku, który zatonął w jednym z najruchliwszych miejsc na morzach świata. Dziennie przepływa tamtędy 500 jednostek; wiele wiezie niebezpieczne ładunki. (mp)