Polskie zbrodnie przeciw Rosjanom
Swego czasu podnosiłem kwestię winy
Polski za masową zagładę jeńców-czerwonoarmistów w obozach
Piłsudskiego - przypomina w poniedziałkowym wydaniu dziennika
"Izwiestia" Aman Tulejew, gubernator Obwodu Kemerowskiego. Wobec
Rosji nikt za tę zbrodnię jeszcze się nie pokajał. Ale za to
skruchy kolejny raz żądają od nas - pisze Tulejew.
Tulejew nawiązał do wcześniejszego artykułu w tej gazecie, w którym informowano o podjęciu przez Polskę śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Tulejew stwierdza, że wygląda na to, iż Polska ze wszystkich sił dąży do uznania na szczeblu międzynarodowym tragedii w Katyniu za zbrodnię przeciwko ludzkości.
Przypuszcza on, że w przypadku, gdy jakaś międzynarodowa instancja sądowa orzeknie taki pożądany przez Polskę werdykt, Rosja będzie musiała zapłacić odszkodowanie. I straszy, że wysokość odszkodowania będzie tak duża, że trzeba będzie postawić krzyżyk na planach wyprowadzenia gospodarki z zapaści i zlikwidować programy socjalne.
Gubernator pisze, że w całej tej sytuacji paradoksalne jest to, iż Polska, stwierdzając odpowiedzialność Rosji, całkiem zapomina o swojej winie wobec Rosji.
Przypomina, co opublikował w "Izwiestiach" szef komitetu spraw międzynarodowych Michaił Margiełow. Margiełow pisał: Zmuszają nas kajać się za Stalina, a czemu to Polska nie pokaja się za Piłsudskiego, za którego, według danych historyków rosyjskich, rozstrzelano i zamęczono do 80 tysięcy czerwonoarmistów? I żadnych przeprosin ze strony Warszawy!
Margiełow, podkreśla Aman Tulejew, ma na myśli bojowników Armii Czerwonej, którzy trafili do niewoli po wojnie radziecko-polskiej 1919-1921, i którzy zginęli w polskich obozach. Sugeruje on utworzenie rosyjskiego Instytutu Pamięci Narodowej, który zajmie się badaniem zbrodni przeciwko ludziom radzieckim i Rosjanom od 1917 roku do dziś. Kiedy wielu z 80 tys. poległych naszych rodaków zyska nazwiska i życiorysy, to sądzę, że temat rekompensat finansowych, który dziś nie daje spokoju Polakom, postawiony zostanie na nowej płaszczyźnie. I wtedy do naszej dyspozycji będzie dość materiału dla pozwów składanych w międzynarodowych instancjach sądowych - uważa Aman Tulejew.