Polskie miasta zabierają się za kierowców - co planują?
Koniec z przejeżdżaniem przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Coraz więcej miast instaluje kamery, które nagrywałyby drogowych piratów - informuje "Metro".
19.08.2011 | aktual.: 19.08.2011 12:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wielu kierowców widząc żółte światło zwykle zamiast hamować przyspiesza. Białostocka drogówka podczas niedawnej akcji "Uwaga czerwone" w ciągu trzech godzin nagrała na zamontowanym w radiowozie wideorejestratorze, 43 tego typu wykroczenia. Choć za takie zachowanie grozi mandat do 500 zł i 6 punktów karnych, większość kierowców czuje się bezkarna.
- Przyspieszanie, by zdążyć na późnym żółtym, a w konsekwencji przejechać skrzyżowanie na czerwonym, to jedno z bardziej niebezpiecznych zjawisk na drogach polskich miast - ocenia Witold Norek, zastępca naczelnika krakowskiej drogówki. Urzędnicy chcą więc bezkarność kierowców ukrócić inwestując w automatyczne systemy wyłapujące piratów.
- To tylko dwie kamery. Uaktywniają się w momencie zapalenia czerwonego światła. Jedna jest przed skrzyżowaniem - robi zdjęcie pojazdu z widocznym kolorem sygnalizatora, druga - kilkanaście metrów za skrzyżowaniem wykonuje zdjęcie pojazdu, by widać było twarz kierowcy - mówi Piotr Kubczak, komendant Straży Miejskiej w Swarzędzu.
Właśnie w Swarzędzu, we wrześniu zaczną się testy nowych urządzeń. W ciągu roku mają być zamontowane na większości tamtejszych skrzyżowań. Identyczny monitoring chcą zainstalować władze Rybnika, Rawy Mazowieckiej, Ożarowa Mazowieckiego, Człuchowa i Oświęcimia. Myślą też nad tym w Olsztynie, Łomży, Lubinie czy Warszawie.