Polskie flagi na węgierskiej manifestacji

Na placu Lajosa Kossutha w Budapeszcie, pod
węgierskim parlamentem, gdzie od czterech dni zbierają się
przeciwnicy premiera Ferenca Gyurscanya, pojawiły się w czwartek
wieczorem polskie flagi. Wyjątkowe poruszenie wywołał jednak
niesiony przez ucznia miejscowego liceum transparent.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Urodzony w Warszawie, ale uczący się i mieszkający w Budapeszcie Krystian, obie jego strony pomalował na biało-czerwono, a na tym tle po węgiersku i po polsku napisał "Polak, Węgier, dwa bratanki i do szabli i do szklanki".

Transparent przyciągał uwagę nie tylko Węgrów i Polaków, ale też innych obcokrajowców. Jak tłumaczył sam autor, pomysł przyszedł mu do głowy "zupełnie spontanicznie". Warto było- powiedział - spotyka się z taką wdzięcznością i przyniósł wiele otuchy.

Gdzie tylko chłopak przechodził, natychmiast zyskiwał zwolenników. Okrzyki Lengyel, magyar, ket jo barat, egyuett harcol, sissza borat można było usłyszeć w każdej części placu Kossutha. Jednocześnie wielu Węgrów próbowało swych sił starając się wygłosić to hasło po polsku. Między innymi, siedząc nad zapisaną na kartce polską wersją, wielokrotnie powtarzała je grupa studentek.

Te hasła biorą się ze wspólnej historii, a także z tego, że w takich chwilach oba narody się wzajemnie wspierają. I Węgrzy i Polacy są dla siebie przyjaciółmi w Europie - dodał Krystian.

Oprócz kilku flag biało-czerwonych, tonących w morzu czerwono- biało-zielonych sztandarów Republiki Węgierskiej i czerwono- białych pasów pochodzących z godła Węgier, jeden z demonstrantów, ubrany w tradycyjny węgierski strój chłopski, niósł flagę "Solidarności".

Ktoś miał przy sobie transparent z cytatem z węgierskiego romantyka Sandora Petoefiego: "Teraz albo nigdy!". Inny napis tłumaczył, że wydarzenia ostatnich nocy w Budapeszcie to "Powstanie, nie chuligaństwo", nawiązując do rewolucji węgierskiej z 1956 roku.

Władze uznały towarzyszące obecnym demonstracjom zamieszki na ulicach miasta za "chuligańskie wybryki" i "pospolite przestępstwa". Demonstranci domagają się dymisji premiera Ferenca Gyurcsanya, który przyznał się, że kłamał na temat stanu państwa i gospodarki.

Michał Zabłocki

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Drony nad bazą Kleine-Brogel. Belgia alarmuje po raz kolejny
Drony nad bazą Kleine-Brogel. Belgia alarmuje po raz kolejny
Trump grozi Nigerii. Hegseth: przygotowujemy się do działania
Trump grozi Nigerii. Hegseth: przygotowujemy się do działania
Jeńcy z Korei Północnej błagają. Nie chcą wracać do ojczyzny
Jeńcy z Korei Północnej błagają. Nie chcą wracać do ojczyzny
Dom opieki z piekła rodem. Zastraszeni seniorzy, koszmarne warunki
Dom opieki z piekła rodem. Zastraszeni seniorzy, koszmarne warunki
Kradzież z włamaniem. Policja zatrzymała Gruzina i Ukraińca
Kradzież z włamaniem. Policja zatrzymała Gruzina i Ukraińca
Spięcie w studiu o działkę pod CPK. "Rozjechało wam inwestycję"
Spięcie w studiu o działkę pod CPK. "Rozjechało wam inwestycję"
Klejnoty z Luwru. Dwaj podejrzani mieli długie kryminalne CV
Klejnoty z Luwru. Dwaj podejrzani mieli długie kryminalne CV
Atak nożowników w Wielkiej Brytanii. Zatrzymani to obywatele kraju
Atak nożowników w Wielkiej Brytanii. Zatrzymani to obywatele kraju
Horała tłumaczy się po ustaleniach WP. "Nie wiedziałem o sprzedaży"
Horała tłumaczy się po ustaleniach WP. "Nie wiedziałem o sprzedaży"
Immunitet Ziobry. Wraca na agendę Sejmu
Immunitet Ziobry. Wraca na agendę Sejmu
Lawina w Górnej Adydze. Znaleziono kolejne ciała
Lawina w Górnej Adydze. Znaleziono kolejne ciała
Wyciek danych z SuperGrosz. "Sytuacja jest bardzo poważna"
Wyciek danych z SuperGrosz. "Sytuacja jest bardzo poważna"