Polskie dzieci nie mają się gdzie uczyć języka ojczystego
Kilkadziesiąt tysięcy polskich dzieci w
Wielkiej Brytanii nie ma gdzie uczyć się ojczystego języka - pisze
gazeta "Metro". Urzędnicy bagatelizują: - One i tak niedługo wrócą
do kraju, więc nie ma sensu wydawać pieniędzy na szkoły.
26.01.2007 | aktual.: 27.07.2007 13:33
Wraz z milionem Polaków, którzy wyjechali w ciągu ostatnich trzech lat na Wyspy, ojczyznę opuściło też ok. 50 tys. polskich dzieci. Do tego już na miejscu urodziło się kolejne kilka tysięcy małych Polaków.
Większość z nich poszła do szkół publicznych, które nie cieszą się na Wyspach dobrą renomą. Tylko szczęśliwcom udaje się zapisać dzieci do lepszych szkół katolickich. A już o szkołach prywatnych mogą tylko pomarzyć - są zwyczajnie za drogie. Tak czy inaczej, polskie dzieci uczą się tylko w języku angielskim. - I bardzo dobrze - powie wielu. - Dzięki temu będą potem normalnie funkcjonować wśród Brytyjczyków.
Owszem, ale po pierwsze, taka nauka na początku często wiąże się ze stresem, bo maluchy niewiele rozumieją z tego, co się im mówi. A po drugie, jak już zrozumieją: - Skutek może być taki, że dzieci zapomną polskiego. I jeśli kiedyś wrócą do ojczyzny, nie będą wiedzieć, co to jest np. "ułamek" - ostrzega pedagog Elżbieta Kirulczyk.
Rozwiązaniem problemu mogłyby być polskie szkoły uczące w dwu językach jednocześnie. Tylko że ich nie ma. A są niezbędne. Obliczamy, że w samym Londynie mieszka ok. 25 tys. polskich dzieci, a w Zjednoczonym Królestwie może ich być nawet 40-50 tys. - mówi Katarzyna Kopacz, redaktor wychodzącego w Londynie magazynu "Goniec Polski". (PAP)