ŚwiatPolski strażak leci na Filipiny koordynować pomoc Unii Europejskiej

Polski strażak leci na Filipiny koordynować pomoc Unii Europejskiej

Polski strażak kpt Tomasz Czyż jako ekspert Komisji Europejskiej leci na Filipiny koordynować pomoc z krajów UE; będzie jednym z pięciu członków międzynarodowego zespołu - poinformował rzecznik PSP Paweł Frątczak.

Polski strażak leci na Filipiny koordynować pomoc Unii Europejskiej
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Dennis M. Sabangan

17.11.2013 | aktual.: 18.11.2013 09:11

W zeszły piątek Filipiny spustoszył tajfunu Haiyan, który pochłonął ok. 3,6 tys. ofiar. W wyniku kataklizmu ucierpiało ponad 12 mln ludzi, z których ponad 900 tys. musiało opuścić swoje domy.

Jak poinformował Frątczak, Filipiny zwróciły się do społeczności międzynarodowej z prośbą o pomoc humanitarną, później również o ekspercką. - Generalnie zawsze jest tak, że aby komukolwiek, gdziekolwiek na świecie udzielić pomocy w sytuacji klęski żywiołowej, to kraj, gdzie doszło do kataklizmu, musi poprosić o pomoc i określić jej rodzaj - czy ma to być pomoc ratownicza, humanitarna czy ekspercka - tłumaczył.

Podkreślił, że Polska wskazała eksperta - kpt. Tomasza Czyża - który mimo młodego wieku już ma duże doświadczenie, a na co dzień jest strażakiem w komendzie PSP w Gdańsku. Brał udział m.in. w akcjach ratowniczych w Pakistanie - w 2005 r. po powodzi i w 2011 r. po trzęsieniu ziemi, był także w grupie polskich strażaków, którzy polecieli na Haiti po trzęsieniu ziemi w 2010 r.

Czyż przyznał, że na Filipiny leci jako ekspert KE, jeden z pięciu członków międzynarodowej ekipy. W niedzielę wylatuje do Brukseli, gdzie w poniedziałek rano jego grupa ma odprawę w siedzibie Komisji, na której dowie się, kiedy wyjedzie na Filipiny i jak długo potrwa misja. - Prawdopodobnie około 14 dni, ale zawsze może być przedłużona - ocenił.

- W kontrakcie, który się podpisuje przed takim wyjazdem, zadania są określone dość ogólnikowo, więc nie wiem jeszcze dokładnie, co konkretnie będziemy robić na miejscu. Lecimy tam, aby koordynować akcję ratowniczą i pomoc, która przylatuje z krajów UE - wyjaśnił.

Podkreślił, że na pewno potrzebna będzie pomoc w koordynacji działań ratowniczych. - Tam wciąż znajdowani są żywi ludzie, cały czas akcja ratownicza na Filipinach trwa, nikt jej jeszcze nie przerwał. Na pewno będziemy współpracować z rządem Filipin, a także z Brukselą, przy szacowaniu strat, szacowaniu niezbędnej pomocy, która jest potrzebna - powiedział.

Dodał, że Filipińczycy potrzebują jedzenia, wody, ubrań, środków medycznych - rzeczy, które są niezbędne do normalnego, codziennego funkcjonowania, czyli toalet, pomieszczeń, gdzie można się wykąpać, umyć ręce i zęby, na pewno potrzebują też schronienia. - No i po to my tam jedziemy. Żeby przeanalizować straty i określić potrzeby. Żeby ludzie, którzy ucierpieli w tej tragedii, mogli jakoś przetrwać ten kataklizm - powiedział Czyż.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)