Polski samochód elektryczny. Gigantyczna strata spółki ElectroMobility Poland
Jak idzie budowa polskiego samochodu elektrycznego? Na pensje wydali ponad milion, roztrwonili już jedną czwartą kapitałów, poprosili o dodatkowe 20 mln. Inne efekty prac, powołanej przez państwowe koncerny, spółki budującej "narodowy samochód elektryczny" otoczone są tajemnicą.
20.09.2018 | aktual.: 20.09.2018 18:38
Podobno sami menedżerowie powołanej przez państwowe koncerny spółki ElectroMobility Poland wstydzili się opublikować pierwsze podsumowanie biznesowe. Roztrwonili już 2,8 mln z 10 mln powierzonych kapitałów. Same pensje przekroczyły milion złotych. Strata spółki wyniosła 2,6 mln zł - wynika ze sprawozdania finansowego ElectroMobility Poland.
W dokumentach spółki czytamy, że wynagrodzenia pracowników wyniosły 1,2 mln zł. Warto podkreślić, że prezes Piotr Zaremba przyjął jedynie 50 tys. zł wynagrodzenia. Z kolei na konkurs dotyczący "budowy prototypu funkcjonalnego albo wdrożeniowego i opracowanie jego dokumentacji konstrukcyjno technologicznej" spółka wydała 246 tys. zł.
Przypomnijmy, że twórcy czterech nagrodzonych wizualizacji narodowego elektryka otrzymali nagrody od ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. Było to 50 tys. zł w gotówce, dyplom i szklana statuetka dla każdego z twórców. Spółka ogłosiła, że jeżdżący funkcjonalny prototyp e-auta pojawi się w połowie 2019 r., a seryjna produkcja ruszy w 2022 r.
Polski samochód elektryczny. Konkrety to tajemnica
Dokładnie nie wiadomo jakie są konkretne efekty prac nad samochodem, ponieważ spółka zasłania się tajemnicą. - Upublicznienie informacji, związanych z produkcją polskiego samochodu elektrycznego, mogłoby utrudnić lub uniemożliwić skuteczną realizację wyznaczonych celów biznesowych - informuje WP Aleksandra Baldys, rzeczniczka ElectroMobility Poland.
Na pytanie, co do tej pory udało się zrobić, odpowiada: - Dotychczas prowadzone działania spółki pozwoliły m.in. na ocenę potencjału inżynierskiego, produkcyjnego i biznesowego podmiotów funkcjonujących na polskim rynku. Dążąc do zapewnienia maksymalnego zaangażowania w realizację projektu kompetencji i myśli technologicznej polskich inżynierów oraz projektantów, przeprowadzony został pogłębiony proces weryfikacji możliwości powierzenia prac nad projektem podmiotom działającym na krajowym rynku - przekonuje rzecznik.
Trudna do realizacji wizja premiera Morawieckiego
Mijają dwa lata od roztoczonej przez Mateusza Morawieckiego, wówczas wicepremiera, wizji, w której Polska miałaby stać się liderem w technologiach elektromobilności. W wyniku tej rewolucji w 2025 r. po polskich ulicach miałoby jeździć milion elektrycznych samochodów. Zadanie opracowania pierwszego masowego, narodowego, elektrycznego auta realizuje ElectroMobilityPoland. Na 10 mln kapitału zrzuciły się państwowe firmy Tauron, Enea, Energa oraz PGE.
Nie jest to ostatnie słowo twórców narodowego samochodu. W dokumentach czytamy, że w tym roku spółka została dokapitalizowana kwotą 20 mln złotych. Ostatnia strata ma zostać pokryta z przyszłych zysków. Dodajmy, że w zadeklarowanej działalności menedżerowie ElectroMobility Poland dopisali prowadzenie salonu samochodowego. Zapewne aut elektrycznych, które stworzą.
Niedawno Grzegorz Peczkis, inżynier i senator PiS z Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności powiedział, że wezwie przedstawicieli ElectroMobility Poland na posiedzenie komisji. - Próby rozmowy o tym ważnym projekcie z pracownikami np. Ministerstwa Energii przybierają absurdalne formy sekretności - poskarżył się polityk dziennikarzom.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl