Polski rząd na podsłuchu?
Samoloty, którymi podróżują premier i
prezydent RP, mogą być naszpikowane aparaturą podsłuchową - informuje "Dziennik".
16.05.2006 | aktual.: 16.05.2006 06:48
Polska serwisuje rządowe tupolewy na Białorusi i w Rosji. Jak ustaliła gazeta kilka tygodni temu, jeden z rządowych tupolewów poleciał na niewielki remont do Moskwy. Tam w swoje ręce wzięli go rosyjscy specjaliści. Nie ma się co łudzić, w takich zakładach co drugi pracownik jest agentem tamtejszych służb specjalnych - podkreśla rozmówca z wywiadu.
To oznacza, że w maszynach, w których polscy politycy prowadzą ze sobą poufne rozmowy, mogą być instalowane urządzenia podsłuchowe. Dzięki temu Rosjanie mogą dowiedzieć się np. tego, jaką strategię w sprawie budowy gazociągu pod dnem Bałtyku przyjął polski premier w czasie lotu do Niemiec na spotkanie z kanclerz Angelą Merkel.
Specjaliści od wywiadu przypominają, że służby specjalne wykorzystają każdą okazję, aby uzyskać tajne informacje. W polskich służbach specjalnych nie można się oficjalnie dowiedzieć jak zabezpieczamy się przed ryzykiem umieszczenia w rządowych samolotach podsłuchu. To tajemnica państwowa - usłyszał "Dziennik". Wiadomo jednak, że samoloty są strzeżone w Rosji i na Białorusi przez polskie służby. Po powrocie przeglądają je jeszcze technicy BOR. (PAP)